Poszło o telewizyjne orędzie prezydenta Kaczyńskiego poświęcone traktatowi lizbońskiemu i... "Melonik malin", przyznany przez szefa NCK podczas Festiwalu Dobrego Humoru posłowi Jackowi Kurskiemu. Jak wówczas uzasadniono - za reżyserię teledysku pod tytułem "Orędzie Prezydenta" z cyklu "Ciemny lud to kupi" - pisze "Gazeta Wyborcza".

Reklama

Radni PiS nie wytrzymali. "Lary Ugwu jest ostatnią osobą, która ma prawo śmiać się z Jacka Kurskiego i orędzia pana prezydenta. Urodził się kilka tysięcy kilometrów stąd. Jego ojczyzna jest gdzie indziej, więc nie ma nic do powiedzenia na temat traktatu lizbońskiego. Uważam, że to orędzie było wspaniałe, znam wiele osób, które płakały, gdy pan prezydent przemawiał" - mówi zbulwersowany polityk PiS Piotr Zwara.

Rozsierdzeni radni chcą odwołania mieszkającego od ponad 20 lat w Polsce Larry'ego z funkcji szefa Nadbałtyckiego Centrum Kultury.

Ale marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski z PO już zapowiedział, że nie odwoła Ugwu z funkcji. "Właściwie powinienem go przeprosić za rasistowskie zachowania radnych" - mówi oburzony Kozłowski.

"Śmiechu warte" - kwituje całą awanturę Larry Okey Ugwu i dodaje: "Miałem zajęcia z panem prezydentem z prawa pracy. Bardzo go szanuję i nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby się z niego śmiać. Do łez ubawił mnie za to film przygotowany przez posła Jacka Kurskiego i stąd ta nagroda. Nie jedna malina, jaką dostają hollywoodzkie gwiazdy za filmowe wpadki, tylko cały melonik - bo reżyseria posła Kurskiego na to zasługuje. I nie ma to nic wspólnego z polityką, kompletnie się nią nie interesuję. To jest wyróżnienie wyłącznie za osiągnięcia artystyczne" - przekonuje.