Przegląd resortów i kontrolę pracy ministrów zapowiedział na sierpień Donald Tusk. Premier mówił, że po wszystkim najsłabsi ministrowie pożegnają się ze stanowiskami. Wakacje zbliżają się jednak ku końcowi, a wyników przeglądu nie ogłoszono. Nie jest nawet pewne, czy w ogóle był - pisze na swojej stronie internetowej "Newsweek".

Reklama

Według tygodnika, do oceny ministrów nie palą się ani ludowcy, ani politycy Platformy Obywatelskiej. Wiadomo jednak nie od dziś, że najsłabiej oceniane są dwie osoby: szefowa resortu edukacji Katarzyna Hall oraz minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak.

"Niewykluczone, że dojdzie do wymiany. My weźmiemy resort edukacji. Tam jest sporo funduszy na informatyzację szkół. Można byłoby dofinansować placówki wiejskie i w ten sposób moglibyśmy poprawić tam sytuację. Natomiast Platforma dostałaby w zamian resort pracy i polityki społecznej" - mówi "Newsweekowi" osoba związana z ludowcami. Tygodnik donosi, że PSL stawia jednak warunek: nie chce oddać kontroli nad KRUS.

Ludowcy w prywatnych rozmowach przyznają, że nie są do końca zadowoleni z ministra rolnictwa. W jego sprawie jednak decyzje nie zapadły. O swoje stanowisko może być natomiast spokojny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, do niedawna murowany kandydat do dymisji.

Reklama

"Do wymiany w ministerstwach może dojść wiosną. Może odejść nawet pięciu ministrów, którzy zostaną kandydatami do europarlamentu" - zdradza "Newsweekowi" wysoko postawiony polityk PSL. Według informatorów gazety, do europarlamentu PO może zesłać m.in. minister zdrowia Ewę Kopacz.