Kwotę tę dostaną jednak tylko te osoby, które są naprawdę w trudnej sytuacji materialnej. "Działaczom opozycji oraz osobom, które w latach 1956-1989 brały udział w zbiorowych wystąpieniach wolnościowych (...) i w związku z tym zostały z nimi rozwiązane umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika, przysługuje świadczenie miesięczne w wysokości 300 złotych miesięcznie" - taki zapis widnieje w projekcie Ministerstwa Pracy.

Reklama

Ta ustawa nie dotyczy jednak tylko opozycjonistów. Reguluje także kombatantów II wojny światowej oraz ofiar nazizimu. To budzi zastrzeżenia. "Projekt przyznaje bardzo zbliżone uprawnienia tym wszystkim grupom. A ja uważam, że nie można zrównywać osoby, która brała udział w strajkach z człowiekiem, który przeżył wojenną pożogę, głód czy łagry - powiedział TVP Info Czesław Cywiński, prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK.

"Nie ma nic złego w uregulowaniu tych wszystkich kwestii w jednej ustawie. Wielu działaczy opozycji naprawdę jest dziś w kiepskiej sytuacji finansowej i państwo powinno im wynagrodzić lata walki o suwerenność. A kombatantów należy dodatkowo uhonorować, tworząc korpus weteranów" - uważa z kolei poseł Platformy Obywatelskiej Antoni Mężydło.

Ustawa miałaby wejść w życie w przyszłym roku.