To właśnie przez Nowickiego i jego współpracowników z Fundacji Ekofundusz prace nad nową ustawą umożliwiającą Polsce handel limitami emisji CO2 trwają już pół roku. W efekcie Japonia ubiła lukratywny interes nie z nami, ale z Ukrainą. Straciliśmy co najmniej 300 mln euro.

Reklama

>>> Klimatyczne rozmowy klęską, a rząd świętuje

"Newsweek" pisze, że prace nad projektami dwóch ustaw, których zapisy przesądzają o tym, że handel prawami do emisji dwutlenku węgla dostanie Ekofundusz, zaangażowani byli zaufani współpracownicy Nowickiego z zarządu fundacji.

"Wiele kosztująca Polskę zwłoka wynika z gry wokół ustawy o to, kto będzie zarządzał pieniędzmi ze sprzedaży polskich praw do emisji gazów. Bo ustawę można było napisać dawno" - mówi "Newsweekowi" były wiceminister rozwoju regionalnego i były prezes Polskiego Klubu Ekologicznego Janusz Mikuła. I podkreśla, że projekty ustawy o systemie zarządzania emisjami gazów wskazywały, że rolę operatora od początku przewidywano dla Ekofunduszu.

Ostatnią wersję projektu ustawy rząd odrzucił na początku marca na wniosek premiera.