Ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych to polityczne dziecko wicepremiera Grzegorza Schetyny. "Wątpliwości prezydenta wzbudza tak zwany zakaz klubowy" - tłumaczy osoba z kręgu Lecha Kaczyńskiego. Tak więc prezydent zawetuje nowe przepisy - pisze "Polska", powołując się na nieoficjalne źródła w Kancelarii Prezydenta.
Zgodnie z projektem ustawy daje ona klubom piłkarskim prawo do nakładania na niesfornych kibiców zakazu wstępu na mecze nawet przez dwa lata. Zdaniem prezydenta może on łamać prawa obywatelskie.
>>>PiS broni kibiców przed policją
"Uważam, że tylko sądy powinny móc nakładać zakazy stadionowe" - mówi w rozmowie z "Polską" Władysław Stasiak, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. "Los ustawy jest w rękach głowy państwa. Niewykluczone, że prezydent zdecyduje się je odesłać do Trybunału Konstytucyjnego".
Pikanterii sprawie nadaje to, że za odrzuceniem nowych przepisów lobbowali wczoraj w Kancelarii Prezydenta kibice Legii Warszawa. Ze spotkania z pracownikami kancelarii wyszli zadowoleni. "Nasze postulaty spotkały się ze zrozumieniem" - mówi Wojciech Wiśniewski, prezes Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa.
>>>Właściciel Legii pozwał Jarosława Kaczyńskiego
Kibice warszawskiej drużyny są skłóceni z władzami swojego klubu, firmą ITI i jej właścicielem Mariuszem Walterem. Boją się, że władze Legii mogą wykorzystać zakaz klubowy do wyrzucenia ze stadionu kibiców ze stowarzyszenia. Z kolei właściciel Legii ma nie najlepsze stosunki z bratem prezydenta Jarosławem Kaczyńskim. W tym tygodniu firma ITI pozwała go do sądu za sugerowanie nieprawidłowości przy rozbudowie stadionu Legii.