Tym razem rozmowa "Gazety Wyborczej" z Kazimierzem Marcinkiewiczem poświęcona jest w dużej mierze nie jego perypetiom miłosnym, ale gospodarce. Zdaniem byłego premiera trwający kryzys to idealny czas na przeprowadzenie w Polsce trudnych reform.

Reklama

>>> Marcinkiewicz: popełniłem błąd. Przepraszam

"Są państwa, które na kryzysie zyskują, bo potrafiły podjąć trudne decyzje, które zaowocują w przyszłości wzrostem gospodarczym. (...) Polska może być takim krajem, o ile Platforma wykaże się odwagą, a ludzie uwierzą, że Tusk jest liderem państwa" - podkreślił Marcinkiewicz.

W opinii byłego premiera kryzys w Polsce zacznie słabnąć już pod koniec tego roku. "W najgorszym wypadku PKB spadnie nam do 1 proc., a mamy szansę na ponad 2 proc. Jeśli nie popełnimy błędów, do których namawia PiS, np. nie zwiększymy deficytu budżetowego"- mówi Marcinkiewicz.

"Moim nazwiskiem wycierają sobie..."

Nie mogło też jednak zabraknąć pytania o jego przyszłość, która obecnie jest naznaczona gorącym związkiem z Isabel. Kazimierz Marcinkiewicz tłumaczy że "będzie dużo rzadziej obecny publicznie w Polsce niż do tej pory". "Powrót jest dzisiaj niemożliwy z powodu atmosfery szczucia. Moim nazwiskiem wycierają sobie... Nic na to nie poradzę" - mówi.

>>> "Marcinkiewicz to nadęty prowincjusz"

Zaraz jednak dodał, że spełnia się w biznesie. "Tu także można pięknie służyć Polsce", zapewnia. Pytany, czy zainteresowanie jego osobą ze strony tabloidów nie jest obciążeniem dla firm, w których pracuje, mówi: - Na razie nie mam kłopotów ze współpracą i otrzymuję nowe propozycje.