Marcinkiewicz zarzucił PiS, że jest partią prowadzoną dyktatorską ręką i wymaga odmłodzenia. Jego zdaniem pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego partia nie ma szans na powrót do władzy.
>>>Marcinkiewicz: PiS nie wróci do władzy
"Co tu komentować. Nie chcę się być złośliwy. Zostawmy te słowa bez komentarza" - mówi DZIENNIKOWI Joachim Brudziński.
"Nie chce komentować wypowiedzi pana Marcinkiewicza. Dzisiaj wyzłośliwianie się nad byłym premierem jest zbyt łatwe. Ponieważ nie tak dawno były święta, życzę mojemu byłemu partyjnemu koledze wszystkiego najlepszego" - dodał rzecznik PiS Adam Bielan w TVN 24.
Komentarza nie odmówił tylko europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Nie odniósł się jednak do zarzutów Marcinkiewicza, a raczej do powodów, jakie mogły pchnąć byłego premiera do krytykowania PiS.
"Ja to skomentuję przysłowiem: Ubrał się diabeł w ornat i na mszę dzwoni. Niech Kazimierz Marcinkiewicz nie mówi o naprawie PiS, bo pęknę ze śmiechu, a powinienem być cały zdrowy do kampanii wyborczej na eurowybory. Niech się lepiej Kaziu zajmie tym, żeby roboty nie stracił i kupowaniem kozaczków, a nie reformowaniem partii, która dała mu kiedyś stanowisko premiera, a z której potem on uciekł, przechodząc do obozu oponentów" - mówi Czarnecki i dodaje. "Rzeczywiście myślę, że pewne problemy osobiste rzutują na jego wypowiedzi publiczne. Więc może jeszcze jedno przysłowie: Kaziu, czasem milczenie jest złotem, a mowa srebrem. Wybierz złoto".