"Nie jesteśmy w stanie nawet przewidzieć, czym Euro będzie dla Polski" - cieszył sie po ogłoszeniu wyników Mirosław Dzewiecki.

>>>Euro w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu

Reklama

Szef resortu spotu podziękował wszystkim miastom za podjęte wysiłki. "Przy wyborze trzeba się liczyć z tym, że ktoś musi odpaść" - tłumaczył. Ale zaraz zasugerował władzom Krakowa i Chorzowa dalsze starania, bo UEFA może jeszcze zmienić zdanie i zdecydować, że Ukraina ma wystawić jedynie dwa miasta.

"Mamy kryzys, Ukraina też ma kryzys i nie wiadomo kiedy z tego kryzysu wyjedzie. Dopóki to nie jest zapięte na ostatni guzik, wszystko jest możliwe. Niewykluczone, że w listopadzie UEFA zmieni zdanie. Kraków i Chorzów powinny dalej budować, bo może i dla nich to słońce zaświeci" - podkreślił Drzewiecki.

Reklama

Szef UEFA Michel Platini ogłosił, że wszystkie 6 zgłoszonych przez Polskę miast spełniało wymogi organizacji Euro 2012. Jednak Kraków i Chorzów miały status rezerwowy i dlatego odpadły. Jednak minister sportu Mirosław Drzewiecki ma nadzieję, że jeżeli Ukraina nie da rady przygotować się do organizacji mistrzostw, polskie miasta będą mogły wrócić do gry.