W ostatnich dniach nad Podkarpaciem przeszły gwałtowne burze oraz ulewy. Wezbrane rzeki zalały kilkanaście wsi i miasteczek. Trzeba było ewakuować kilkaset osób. Najtrudniejsza sytuacja była w powiatach ropczycko-sędziszowskim i dębickim.

>>>Dramatyczna sytuacja na południu Polski

Reklama

Donald Tusk oglądał zniszczenia w miejscowości Zawada. "Spustoszenia są porównywalne z trzęsieniem ziemi. Dobrze się stało, że nie było tu ofiar śmiertelnych, bo siła wody była ogromna" - podkreślił.

Szef rządu rozbrajająco przyznał, że nie na wszystkie programy antypowodziowe starcza pieniędzy. "Jeszcze długie lata będziemy budowali infrastrukturę powodziową. Więc nie damy rady zapobiec wszystkim powodziom" - zaznaczył.

I pozwolił sobie na zasugerowanie, by mieszkańcy południa Polski ubezpieczali się na wypadek klęsk żywiołowych. Nie było to jednak tak odważne i stracńcze stwierdzenie, jak w przypadku premiera Włodzimierza Cimoszewicza w 1997 roku. "Każdy, kto się ubezpiecza, ma później większe środki na odbudowę domu" - dodał.

Reklama

Od dziś gminy będą wypłacać zasiłki poszkodowanym. Na razie każda rodzina otrzyma po 6 tys. złotych. Ile to będzie w sumie? Jeszcze nie wiadomo. Premier Tusk stwierdził jedynie, że do końca roku budżet może przeznaczyć dla ofiar klęsk żywiołowych pół miliarda złotych.

>>>Schetyna: Mamy 65 milionów na powódź

Małopolskie, Podkarpackie, Lubelskie, Mazowieckie, Opolskie, Dolnośląskie i Lubuskie - to regiony, gdzie wiąż przekroczone są stany alarmowe rzek. Poprawy pogody - według IMGW - można się spodziewać dopiero w środę.