"Politycy. Mówią jedno. Robią drugie. Raczej nie myślą, bo od myślenia głowa boli. Z zasady nie dotrzymują wyborczych obietnic. Większość ma moralność Kalego. Potem się dziwią, że mają złą prasę" - pisze na swoim blogu na platformie onet.pl Joanna Senyszyn, europosłanka SLD.
>>>Marszałek przyznał sobie i kolegom premie
"Obłuda dotyczy wszystkich sfer życia. Głosiciele świętości instytucji małżeństwa rozwodzą się częściej niż statystyczni Polacy. Obrońcy zygot namawiają kochanki do usuwania ciąży, a żony do zapłodnienia in vitro. Homoseksualiści występują przeciw prawom swojej orientacji seksualnej. Zwolennicy sadomaso chodzą w aureoli świętości, a damscy bokserzy stroją się w piórka nienagannych małżonków. Wyborcy chętnie kupują fałsz, bo jest zgodny z ich oczekiwaniami i wyobrażeniami. Prawda wyzwala, ale głównie ze złudzeń i dobrego samopoczucia" - dodaje euro posłanka.
A kończy tak: "Problem zaczyna się, kiedy w grę wchodzi forsa. Dobrze się sprzedają teksty o oszczędnościach w Sejmie i rządzie. Lecą na okrągło, bo łatwo zabierać innym. Sobie trudno, a politycy trudzić się nie lubią. Marszałek Komorowski, mający gębę pełną frazesów o tanim państwie, wziął premię. Jakieś 100 tysięcy złotych. Miał z czego. Od początku kadencji oszczędza na posłach i pracownikach ich biur. Kompromituje Polskę nie wysyłając parlamentarzystów w zagraniczne delegacje. Wreszcie wiadomo, na co zbiera. Dla siebie i kolegów wicemarszałków. Zapewne uważa, że na najlepszych synach Ojczyzny nie wolno oszczędzać. Nawet w czasie kryzysu marszałkowie się wyżywią. Rząd też. Urban był prorokiem" - pisze Senyszyn.