Immunitet Ziobry to najgorętszy punkt dzisiejszych obrad. Sprawą jest zainteresowany partyjny szef byłego ministra sprawiedliwości - Jarosław Kaczyński. Kłopoty Ziobry wynikają bowiem z tego, że jako szef resortu sprawiedliwości udostępnił Kaczyńskiemu - który wtedy nie był jeszcze premierem - akta ze śledztwa dotyczącego mafii paliwowej - pisał DZIENNIK. Prokuratura chce postawić Ziobrze zarzut przekroczenia uprawnień, a także złamania ustawy o ochronie danych osobowych oraz zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej osobie nieuprawnionej.

Reklama

Ziobro: Miałem prawo zawieźć prezesowi PiS akta o mafii >>>>

Były szef resortu sprawiedliwości już ogłosił, że sam złoży swój immunitet. Ten krok poprzedzi jednak debata sejmowa. Będzie burzliwa - tak przynajmniej wynika z zapowiedzi posłów.

Będą buczeć i krzyczeć

"Dziś w Sejmie będzie klasyczna rozpierducha" - zapowiada w rozmowie z "Polską" polityk lewicy. "PiS jak zawsze zacznie przerywać obrady, przeszkadzać, stawiać Ziobrę w roli ofiary" - wieszczy Tomasz Kalita, rzecznik SLD.

Reklama

Potwierdza to anonimowy rozmówca z PiS, który deklaruje, że partyjni koledzy Ziobry będą na sali obrad buczeć i krzyczeć. "Uchylenie Ziobrze immunitetu to polityczna dintojra. Musimy zaprotestować" - podkreśla w rozmowie z "Polską".

Przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski jest tego samego zdania. Jak podkreślał w "Sygnałach Dnia", Zbigniew Ziobro po raz pierwszy będzie miał dziś w Sejmie okazję do przedstawienia swojego stanowiska, bo wcześniejsze prace komisji regulaminowej były tak zorganizowane, by mu to uniemożliwić.

Reklama

Jedno z jej posiedzeń zakończyło się wielką awanturą między posłami PiS i PO. Uzurpator, targowica - tak określali się wtedy nawzajem. Poszło o to, że na sali nie było Ziobry, który tego samego dnia miał zaplanowane sprawy w Krakowie.

Jak Ziobro uciekał przed komisją >>>>

Prezes PiS i inni politycy jego partii uważają, że sprawa ma wyłącznie wymiar polityczny, a zarzuty stawiane Ziobrze są absurdalne. Dlatego nie chcą, by był minister sprawiedliwości sam złożył swój immunitet. Ten jednak jest nieugięty i podtrzymuje, że to zrobi, najpierw jednak chce, by w Sejmie odbyła się debata, co da mu możliwość przemówienia przed posłami.

Ziobro: To polityczna zemsta

"Platforma chciała, bym zrzekł się immunitetu jeszcze przed sejmową dyskusją, bo po prostu boi się mojego wystąpienia. Nie dam im tej satysfakcji " - mówił Ziobro DZIENNIKOWI. I jak twierdzi, będzie chciał udowodnić, że gabinet Donalda Tuska manipuluje jego sprawą tylko po to, by dokonać na nim politycznej zemsty.

Ziobro dostał anonim: Uważaj, chcą się zemścić >>>>

Zbigniew Ziobro może mieć jednak kolejne kłopoty i to znowu przez prokuraturę w Płocku. Śledczy mogą bowiem wystąpić ponownie o uchylenie mu immunitetu, ale w związku z inną sprawą. Płoccy prokuratorzy sprawdzają już od pół roku, czy poseł PiS, gdy był ministrem sprawiedliwości, nadużywał swojej władzy wobec prokuratorów - pisze "Gazeta Wyborcza".

Śledczy przepytają Zbigniewa Ziobrę >>>>

Ma chodzić m.in. o przeniesienie prokurator Małgorzaty Wilkosz-Śliwy z Prokuratury Krajowej do Prokuratury Rejonowej w Zabrzu. Wilkosz-Śliwa za rządów SLD była rzeczniczką prokuratora generalnego.

"Sprawa ma trzy wątki: mieszkaniowy, awansowy i oddelegowania prokurator Wilkosz-Śliwy. Dotyczy przekroczenia uprawnień, może nawet mobbingu" - potwierdza szef Prokuratury Okręgowej w Płocku Waldemar Ossowiecki.