"Szkoda Urbańskiego, ale standardy są najważniejsze" - mówi wiceszef Platformy Jan Rokita. Według niego szefem kancelarii nie powinien być ktoś, kto ukrywa fakt swojej działalności gospodarczej, prowadzonej na dodatek z ludźmi związanymi z SLD.
Rokicie ostro odpowiada Przemysław Gosiewski. Jego zdaniem Urbański zachował się właściwie. Tak, jak powinien zachować się polityk. Nie zasłania się funkcją, tylko złożył dymisję, żeby prezydent zdecydował, co dalej. Nie zrobił tego na przykład Jan Rokita, który nie zrzekł się immunitetu, choć miał sprawę o pomówienie.
"To słuszna decyzja" - mówi dziennikowi.pl Stefan Niesiołowski z Platformy. "Urbański to symbol partii, która mówi o walce z korupcją, o przejrzystości. I okazuje się, że miał spółkę z jakimś postkomunistą" - dodaje Niesiołowski.
"Myślę jednak, że to kabaret i prezydent Kaczyński dymisji nie przyjmie. Chciałbym się mylić. Gdyby rezygnacja została przyjęta, to powiedziałbym "Czapki z głów!" przed panem Urbańskim i Kaczyńskim" - komentuje polityk Platformy.
To gra pozorów - grzmi opozycja. I przekonuje, że afera z szefem Kancelarii Prezydenta Andrzejem Urbańskim rozejdzie się po kościach. "To teatr" - ironizuje Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej. "Urbański nie zasłania się funkcją przed zarzutami" - zapewnia z kolei Przemysław Gosiewski z PiS.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama