Pierwszy sukces: powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA to służba specjalna stworzona od początku do końca w niepodległej Polsce. "Jeśli ktoś z państwa ma coś za uszami - niech się boi" - przestrzegł Marcinkiewicz. Kolejne dokonania rządu to, jak mówił Marcinkiewicz, likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych i powołanie w ich miejsce nowych.

Dumą premiera jest też wzrost gospodarczy. Szef rządu przedstawił filary, na których ten wzrost się opiera - wzrost konsumpcji, inwestycje i rosnący eksport. Marcinkiewicz zapowiedział, że jeszcze w czerwcu zostaną przyjęte ustawy wprowadzające w życie reformę podatkową zapowiadaną przed wyborami. Zdaniem premiera, ludzie już odczuwają skutki wzrostu. Ruszył program dożywiania dzieci, becikowe, przedłużone zostały urlopy macierzyńskie, rosną emerytury i renty oraz pensje.

Marcinkiewicz zapowiedział, że gospodarka będzie jeszcze mocniejsza. Tylko taka gospodarka pozwala realizować program sprawiedliwego podziału przynoszonych przez nią owoców. Planowane jest między innymi powstanie dużego holdingu energetycznego, który miałby konkurować z firmami europejskimi.

W tym czasie, jak mówił premier, PO "nie zrobiła nic, a wywołuje wojny". "Kiedyś powiedziałem o nich jakieś słowo, powołując się na syna, ale niech mi ktoś powie, że nie powiedziałem prawdy" - powiedział premier, wywołując euforię na sali. Zastanawiał się dlaczego, gdy rządził SLD, PO nie "wywoływała wojny".

Zakończył:"Opamiętajcie się: wojna i burze - nie, to nie jest naprawianie Polski".