Ziobro nie zwlekał. Kazał już prokuratorom ustalić osoby, które kierowały płk Lesiakiem. Przy okazji minister skrytykował tych, którzy - powołując się na przykład teczki Kaczyńskiego - podważają prawdziwość teczek innych osób, tropionych przez esbeków oraz wbrew prawdzie twierdzą, że prezes PiS lojalkę podpisał. "Ten, kto dzisiaj posługuje się tą argumentacją, jest wspólnikiem w przestępstwie tych, którzy dopuszczali się tego typu fałszerstw" - grzmiał minister.
Kim jest główny, negatywny "bohater"? To pułkownik, który stał na czele tajnego zespołu w dawnym Urzędzie Ochrony Państwa. Zespół działał przeciw partiom prawicowym. Mieszał szyki m.in. dawnej partii braci Kaczyńskich - Porozumieniu Centrum. Chciał na przykład obarczyć braci Kaczyńskich odpowiedzialnością za aferę FOZZ.
Jarosław Kaczyński w ubiegłym tygodniu złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Nie chce jednak ujawnić, czy doniósł na płk Lesiaka, czy może na kogoś innego. Prokuratura rozpoczęła postępowanie. W jego teczce są dwa - jak twierdzi - sfałszowane, prawdopodobnie przez UOP, dokumenty o podpisaniu przez niego "lojalki" w stanie wojennym.
Nie ma wątpliwości: lojalka lidera PiS została sfałszowana - dowodzi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wskazuje winnych. W teczce Jarosława Kaczyńskiego grzebał płk Lesiak, ale nie sam! Miał mocodawców! Minister postara się, żeby stanęli przed sądem. Musi się spieszyć, bo terminy przedawnienia zbliżają się nieuchronnie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama