Wicepremier ostrzegł górników, że zadymiarzom grozi 10 lat więzienia, jeśli w stronę policji polecą kamienie i butelki. Zamieszki spacyfikują wzmocnione oddziały policji, a na dodatkowych dyżurach prokuratorzy jeszcze tego samego dnia skierują do sądu wnioski o aresztowanie co bardziej krewkich górników.
Górnicy domagają się wypłaty 180 mln zł z zysków, jakie w ubiegłym roku wypracowały spółki węglowe. Tydzień temu zorganizowali strajk ostrzegawczy w kopalniach. Rząd nie chciał się zgodzić na wypłatę takiej kwoty. Nie pomogły nawet negocjacje wicepremiera Leppera, który dzisiaj rozmawiał z górnikami.
Także rząd próbował jeszcze dziś nakłonić górników do rozmów ostatniej szansy. Wiceminister Paweł Poncyljusz zaprosił ich na jutro, tłumacząc, że ministrowie są skłonni dać im 120 mln. Górnicy odmówili, chcą 180 mln! A manifestacja się odbędzie!
Szykuje się wielkie pałowanie i masowe aresztowania. Wicepremier Ludwik Dorn zagroził, że jeśli podczas środowego górniczego protestu w Warszawie dojdzie do zamieszek, winni zostaną potraktowani jak zwykli chuligani. Prokuratorzy mają kierować do sądu wnioski o areszty jeszcze tego samego dnia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama