Pat w Sejmie trwa od wczoraj wieczorem, gdy posłowie opozycji, mimo obecności na sali zbojkotowali głosowanie. Wtedy chodziło o wprowadzenie pod obrady innego dodatkowego punktu - projektu ustawy o służbie cywilnej. Koalicji udało się to przegłosować wprowadzenie nowego punktu dopiero, gdy ściągnęła do Sejmu prawie wszystkich swoich posłów.
Atmosfera w Sejmie jest gorąca, bo opozycja i koalicja wzajemnie oskarżają się o skandaliczne zachowanie. Lider Samoobrony Andrzej Lepper stwierdził, że obowiązkiem posła jest głosować. "Posłowie z opozycji, którzy nie
głosują, robią obstrukcję" - rzucił wściekły.
Ryszard Kalisz z SLD odparował, że wprowadzanie nagle nowych punktów do porządku dziennego obrad jest niedopuszczalne. "Opozycja postanowiła, że nie bierze udziału w skandalu" - dodał.
Opozycja bojkotuje głosowanie, bo nie chce, żeby kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi zmieniała się ordynacja wyborcza.