Bo para posłów Samoobrony w oświadczeniu majątkowym zaniżyła swoje zadłużenie. Wanda i Stanisław Łyżwińscy nakłamali, podając że mają tylko dwa kredyty w dwóch bankach: 500 tys. w PKO BP i 10 tys. w PBK - pisze "Rzeczpospolita". W rzeczywistości mają oboje wiele procesów o niespłacone długi wobec banków, spółek i prywatnych ludzi. Za takie kłamstwo majątkowe grożą im trzy lata za kratami. W sądach czekają na chronionych na razie immunitetem posłów również procesy o machlojki podatkowe i zniesławienia.
Problemy Wandy i Stanisława Łyżwińskich z komornikami trwają od lat. Właśnie dlatego, żeby uniknąć odpowiedzialności i spłaty części zadłużenia, ukryli się w partii Andrzeja Leppera. Ale ich długi ciągle rosną. Komornicy są jednak bezsilni, bo Łyżwińscy trzymają się uparcie wersji, że żadnego majątku nie mają. Mało tego, poselska para śmieje się komornikom w twarz. "Ja lubię komorników. Nie chcą mi nic zabrać" - kpi sobie Stanisław Łyżwiński.
To ciekawe - są biedni jak myszy kościelne, a ich 24-letni syn Błażej kupił właśnie niedaleko Grójca leśniczówkę w megaatrakcyjnej cenie 20 tys. zł. Za co? Jak twierdzi, za swoje oszczędności, z których wystarczy mu jeszcze na remont. Ojciec nie chce komentować nowego zakupu syna. Fakty są jednak takie, że nad bramą powiewa flaga Samoobrony, a w leśniczówce relaksuje się cała rodzina. "Pan poseł przyjeżdża tutaj terenowym suzuki, jego żona hondą, a syn nissanem almerą" - opowiada ze szczegółami "Rzeczpospolitej" jeden z sąsiadów.