Wszystko zgodnie z zasadą: ukradła czy jej ukradli - nieważne. Ważne, że zamieszana w kradzież. Dlatego prokuratura po doniesieniu Unii Polityki Realnej sprawdzi, czy Renata Beger w czasie rozmów z politykami PiS - gdy żądała prominentnego stanowiska w Ministerstwie Rolnictwa - złożyła nielegalną propozycję.

Tylko że posłanka nie ma wątpliwości, że podczas tych rozmów próbowano ją przekupić stanowiskiem w zamian za przejście z Samoobrony do PiS. I przypomina, że Adam Lipiński z Kancelarii Premiera zaproponował jej nawet zapłatę należności za polityczne weksle, gdyby Andrzej Lepper chciał ściągnąć pieniądze od uciekających z Samoobrony posłów.

Taśmy prawdy, czyli zapis kompromitujących negocjacji Beger z Adamem Lipińskim i Wojciechem Mojzesowiczem z PiS, wywołały polityczną burzę. Politycy rządu twierdzą, że to zemsta partii Leppera za wyrzucenie Samoobrony z koalicji. Co więcej, że w tej prowokacji palce maczały służby specjalne. Opozycja bije na alarm i grzmi, że uwiecznione na taśmach praktyki są skandaliczne i niedopuszczalne.