Unijni detektywi już wiedzą, że szef naszego resortu obrony z nimi nie pogada, ale marzy im się przesłuchanie m.in. szefowej dyplomacji Anny Fotygi i koordynatora do spraw specsłużb Zbigniewa Wassermanna.
Ale na marzeniach może się skończyć, bo do tej pory polskie władze były konsekwentne. Niechętnie rozmawiają o sprawie, traktując ją jako niedorzeczną, rozdmuchaną burzę w szklance wody.
Unijni śledczy mają przyjechać do Polski w listopadzie.
Także rząd niemiecki odmówił zeznań przed komisją. Ale ta odmowa ma inne zabarwienie. W Niemczech śledztwem ws. więzień CIA zajmuje się komisja Bundestagu. Zeznaje się tu pod przysięgą. A za kłamstwo grozi odsiadka. Dlatego ministrowie wolą najpierw być przesłuchani przed swoją komisją. Żeby potem ze spokojnym sercem wypowiadać się dla Unii.
Spotkania nie unikają za to rumuńskie władze. Dziś eurodeputowani pojechali do Rumunii, żeby przesłuchać tutejszych ministrów.