Raport komisji Macierewicza dotarł do Sejmu i stał się jakby trochę mniej tajny. Posłowie czytają go w kancelarii tajnej Sejmu. I już zaczynają opowiadać, co w nim jest. Na razie dość powściągliwie. Poza liczbą nazwisk wiadomo już, że jest tam lista agentów ulokowanych w firmach państwowych i prywatnych. To oni ochraniają szczególnie ważne dla gospodarki firmy przed obcym wywiadem. Pilnują, żeby nie łamały prawa.

W raporcie znalazło się też około 30 nazwisk dziennikarzy-współpracowników WSI. Większość specjalizuje się w sprawach wojskowych. Ale nie wszyscy. "To jakieś zaszłości jeszcze z czasów PRL" - komentuje dla "Gazety Wyborczej" były oficer WSI.