Olejniczak przyznał, że popełnił błąd. W rzeczywistości na drzwiach biura widniał napis: "Pederastom i dziennikarzom Gazety Wyborczej wstęp wzbroniony". Olejniczak tłumaczył dziś w Sejmie, że to była szkolna pomyłka.

Wierzejski przeprosin nie przyjął. LPR złożył już wniosek o odwołanie Olejniczaka z funkcji wicemarszałka Sejmu. Do jutra do południa do sądu cywilnego prawnicy Wierzejskiego mają dostarczyć wniosek o odebranie immunitetu liderowi SLD. Dzięki temu możliwe będzie wytoczenie przeciw niemu sprawy z powództwa cywilnego o zniesławienie i odszkodowanie, co zamierza zrobić poseł partii Giertycha.

To nie koniec pomysłów LPR. Specjaliści z tej partii już wzięli się do zmiany prawa prasowego. Chcą uniemożliwić gazetom, telewizjom i radiom nagłaśnianie spraw, które - ich zdaniem - mogą być krzywdzące dla innych. Jako przykład Wierzejski podał opublikowane przez dziennik.pl nagrania nazistowskiej zabawy wszechpolaków.

"Redakcje mediów, które działają na szkodę innych, powinny w trybie natychmiastowym płacić oczernionym osobom wysokie kary. Ale, jeśli okaże się, że działały celowo, z premedytacją, powinny być zamykane!" - mówi z przekonaniem Wojciech Wierzejski.