Aneta Krawczyk milczy od czasu ogłoszenia wyników badań DNA, które wykluczyły, że ojcem jej dziecka jest poseł Łyżwiński. Wczoraj po raz kolejny spotkała się z prokuratorami. Jak ujawniło Radio RMF FM, Krawczyk miała przyznać przed śledczymi, że Andrzej Lepper nie jest ojcem jej dziecka. Wykluczyła jednak ojcostwo Marka Celnera, radnego powiatu tomaszowskiego z ramienia PO, wskazanego w poniedziałek przez Jacka Popeckiego. Według stacji, Aneta Krawczyk twierdzi, że "wie, kto jest ojcem, ale nie powie". Prokuratura nie chce komentować tych informacji.

Bardziej rozmowna jest Agata Kalińska-Moc, pełnomocniczka Anety Krawczyk. "Zaprzeczam. Moja klientka nigdy nie składała takich oświadczeń" - powiedziała DZIENNIKOWI Kalińska-Moc. "Jestem zbulwersowana tymi doniesieniami. Z jednej strony dochodzi do przecieków treści zeznań do prasy, a z drugiej do rozpowszechniania po prostu nieprawdziwych informacji" - dodała.

Pani mecenas oskarża polityków Samoobrony - w tym Popeckiego, asystenta Łyżwińskiego - że próbują wywierać presję na świadkach. "Jego zachowanie może utrudniać postępowanie i ma oczernić panią Anetę" - mówi Kalińska-Moc.

Popecki miał dzwonić m.in. do matki Mariusza Strzępka, byłego radnego Samoobrony z Tomaszowa Mazowieckiego i wypytywać, czy wie o jego nieślubnym dziecku. Strzępek, który pomaga Anecie Krawczyk, uchodzi za jednego z głównych świadków w sprawie seksafery.

"Dzwonię do różnych osób, głównie do radnych z powiatu tomaszowskiego, i wypytuję ich o rzeczy, które dawniej uważałem za zwykłe plotki, a które dziś mogą stać się moimi argumentami w tej sprawie" - tłumaczy się Jacek Popecki.

Wczoraj prokuratura przesłuchiwała kolejnych ośmiu świadków. Wśród nich byli m.in. Marek Celner i Zbigniew Witaszek, były poseł Samoobrony. "Nic nie wiem o sytuacjach, które opisywane są w mediach" - powiedział Witaszek, opuszczając budynek prokuratury. "Chodziły plotki, że liderzy partii mają nieślubne dzieci. Pewnie w tych plotkach jest sporo prawdy" - dodał.









Reklama