50-letni Kornatowski jest jednym z najbliższych współpracowników szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Obaj pochodzą z Gdyni. To właśnie Kornatowskiego od kilku dni wymieniało się jako najpoważniejszego kandydata na szefa policji. Wczoraj dziennik.pl dowiedział się nieoficjalnie, że Kornatowski zgodził się przenieść z Prokuratury Krajowej do Komendy Głównej Policji. Nasze informacje potwierdziły się.

To wielka strata dla prokuratury. Ale i wielki sukces policji - tak uważa minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Kornatowski uważany jest za jego człowieka. Jego nominacja oznacza kolejne wzmocnienie pozycji Ziobry. Kolejne, bo nowy szef MSWiA Janusz Kaczmarek to także bliski współpracownik Ziobry. Dzięki temu szef resortu sprawiedliwości będzie miał kontrolę nad wszystkim, co dotyczy ścigania i karania przestępców.

Dla samych policjantów natomiast oznacza to tyle, że od teraz będzie nimi zarządzał cywil, w dodatku prokurator. A tu pojawiają się wątpliwości odnośnie jego kompetencji. Bo choć obowiązki mundurowych i śledczych w wielu miejscach na siebie nachodzą, to jednak szefowanie policji to coś zupełnie innego niż praca w prokuraturze. Poza tym to, że minister sięga po człowieka spoza policji, może świadczyć o jego braku zaufania do tej służby. Bo jeśli w jej szeregach nie znalazł nikogo odpowiedniego do zajęcia miejsca zwolnionego przez gen. Marka Bieńkowskiego, to daje to do myślenia.

Z drugiej strony być może teraz policja będzie zarządzana jednolicie. I nie będzie sprzecznych wobec siebie zaleceń. Bo wszystkie najważniejsze stanowiska obsadzone będą ludźmi, którzy mają tę samą wizję co do polskiej policji. Pytany o zadania, jakie dostanie Konrad Kornatowski, szef MSWiA nie chciał mówić o szczegółach. Powiedział jedynie, że zależy mu, by nowy komendant przyczynił się do spadku ilości przestępstw oraz wzrostu wykrywalności ich sprawców.

Konrad Kornatowski zajmie miejsce gen. Bieńkowskiego, który w zeszłym tygodniu podał się do dymisji. W Prokuraturze Krajowej Kornatowski pracował od września 2006 roku. Wcześniej był zastępcą warszawskiego prokuratora apelacyjnego. Szefował wydziałowi ds. przestępczości zorganizowanej w prokuraturze gdańskiej, której był rzecznikiem.