Szansa na inną koalicję niż z LPR i Samoobroną jest jednak mała. Dlatego posłowie PiS przyznają: jej zerwanie faktycznie oznacza konieczność ogłoszenia nowych wyborów. Zapytany o taki scenariusz wydarzeń, szef klubu PiS Marek Kuchciński powiedział: "Jeśli Marek Jurek założy własny klub, władze PiS będą musiały się zastanowić nad tym, czy w ogóle jest sens istnienia koalicji i jakie są możliwości skutecznego funkcjonowania tego układu w Sejmie".

Odejście Jurka wraz z grupą posłów PiS osłabiłoby partię Kaczyńskiego i możliwości przegłosowywania w Sejmie ustaw rządowych. Wiadomo bowiem, że klub Jurka popierałby rząd tylko warunkowo - mówili o tym posłowie popierający Jurka.

Marek Jurek dziś ostatecznie potwierdził, że nie wróci do PiS i rezygnuje z funkcji marszałka Sejmu. "To jest decyzja podyktowana oceną Prawa i Sprawiedliwości, a nie projektami politycznymi" - powiedział Jurek w radiu RMF.

Jurek złożył dymisję w piątek, gdy Sejm nie wprowadził do konstytucji zapisu o ochronie życia od poczęcia. Dzień później zrezygnował też z członkostwa w partii. Wyszedł nawet z posiedzenia Rady Politycznej PiS, a wraz z nim obrady opuściło kilku posłów, m.in.: Artur Zawisza, Małgorzata Bartyzel i Dariusz Kłeczek.

Parlamentarzyści zapowiedzieli wówczas, że swoją obecność w PiS uzależniają od ostatecznej decyzji Jurka.