Wiadomo też, że to właśnie strzał z rewolweru w serce był bezpośrednią przyczyną śmierci byłej minister. Wystrzelony pocisk rozerwał jej tętnicę. Był to prawdopodobnie specjalny nabój - a takich używają antyterroryści w samolotach. Jest również pewne, że Blida oddała strzał z tzw. przyłożenia, czyli przystawiła sobie lufę do ciała.
"Pocisk musiał przejść między żebrami. Uderzenie w aortę spowodowało potężne ciśnienie, które doprowadziło do śmierci" - twierdzi informator z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w rozmowie z "Wprost".
W tzw. pocisku nieprzebijalnym jest worek ze śrucinami, przykryty plastikową osłoną. Strzał z kilku metrów nie zabije, a co najwyżej obezwładni. Takiej amunicji używają agenci i antyterroryści do odbijania porwanych samolotów. Chodzi o to, by w czasie szturmu nie przestrzelić kadłuba.
Wiadomo już także, że na taśmie z nagraniem akcji ABW nie ma scen ze środka willi. Film kończy się w chwili, gdy agenci wchodzą do domu.
ABW miała przeszukać dom Blidy na polecenie prokuratury. Blida była jedną z głównych podejrzanych w aferze korupcyjnej związanej z handlem węglem. Ocenia się, że mafia węglowa - działająca już od wielu lat - zarobiła ponad 50 miliardów złotych.
W Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach zakończyła się sekcja zwłok Barbary Blidy. Oficjalnie jej wyników nie ujawniono, jednak - jak nieoficjalnie dowiedział się dziennik.pl - był tylko jeden strzał z rewolweru typu "Astra". Na ciele Barbary Blidy nie ma też śladów szamotaniny. Lekarze wykluczyli również udział osób trzecich.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama