" To spór cywilizacyjny o wartości " - komentuje prof. Wojciech Roszkowski.
Wśród ponad 100 prelegentów Kongresu Rodzin przybywających do Warszawy jest Ellen Sauerbrey, która kieruje wydziałem ludnościowym w Sekretariacie Stanu USA. Obecność oficjalnej reprezentantki waszyngtońskiej administracji budzi oburzenie niektórych europejskich deputowanych, którzy twierdzą, że na Kongresie prezentowane będą skrajne stanowiska, m.in. w kwestii homoseksualizmu, i rząd USA powinien się od nich dystansować. 19 z nich wezwało Sauerbrey, aby odwołała swój udział w imprezie. Wśród osób o niewłaściwych poglądach eurodeputowani wymienili m.in. przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Rodziny kardynała Alfonso Lopeza Trujilla, którego mianował jeszcze Jan Paweł II.
W obronie Kongresu wystąpiły organizacje broniące tradycyjnej wizji rodziny. Nawiązując do rezolucji Parlamentu Europejskiego zarzucających Polsce homofobię, Katolicki Instytut Praw Człowieka i Rodziny z USA zebrał na całym świecie dziesięć tysięcy podpisów pod petycją do przewodniczącego parlamentu Hansa-Gerta Pötteringa pt. „Homoseksualne ręce precz od Polski”.
Europoseł Konrad Szymański nie jest zdziwiony inicjatywą 19 parlamentarzystów, gdyż " jak wyjaśnia " należą oni do grupy postulującej rozdział religii od polityki. Jego zdaniem pokazuje ona obawy europejskiej lewicy przed przeniesieniem z USA do Europy konserwatywnej wizji rodziny jako związku kobiety i mężczyzny.
Prof. Wojciech Roszkowski zwraca uwagę, że reakcje, jakie wywołał Kongres, pokazują głęboki spór cywilizacyjny, w którym linią podziału zaczyna być stosunek do rodziny. " Dla niektórych polityków europejskich samo słowo rodzina kojarzy się z tradycją, wartościami i natychmiast jest opatrywane etykietą ekstremizmu " diagnozuje. Według niego akcja katolików amerykańskich zasługuje na uznanie, choć wątpi, czy pomoże Polsce, bo dla europejskiej lewicy Ameryka to przeciwnik kulturowy.
" Pani Sauerbrey przyjedzie na Kongres, zapraszam na jej wystąpienie " zapewnia DZIENNIK Ewa Kowalewska z komitetu organizacyjnego imprezy. Podobnie jak ok. 3 tys. jego uczestników z ponad 60 krajów świata, który przez trzy dni będą obradować na temat sytuacji rodziny na świecie. Wśród nich będą katolicy, protestanci, prawosławni, grekokatolicy, a nawet muzułmanie. Patronat nad imprezą objął prezydent Lech Kaczyński, w komitecie honorowym jest m.in. prymas Polski i prezydent Warszawy.
Grupa europosłów z różnych krajów Unii Europejskiej wystosowała do Sekretariatu Stanu USA list, aby odwołał swojego oficjalnego przedstawiciela na rozpoczynający się w piątek w Warszawie Światowy Kongres Rodzin - pisze DZIENNIK. Natomiast organizacje broniące praw rodziny z USA zbierają podpisy pod petycją do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, która broni Polski przed oskarżeniami o homofobię.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama