Podejrzenia, że Henryk Blida jest osobą niedosłyszącą, pojawiły się już na początku, gdy śledztwo w sprawie śmierci Blidy prowadzili jeszcze prokuratorzy z Gliwic. To oni zauważyli, że mąż byłej minister słyszał dobrze tylko, gdy mówiło się do niego z bliskiej odległości, a do tego głośno i wyraźnie. Potwierdzają to funkcjonariusze ABW, którzy byli w domu Blidów, a dziennikowi.pl - źródła zbliżone do służb specjalnych.
Eksperyment, jaki przeprowadzili śledczy z Gliwic, by sprawdzić słuch Henryka Blidy, był wstępny. Teraz kolejne doświadczenia przeprowadzą prokuratorzy z Łodzi, którzy przejęli śledztwo. Zamierzają ustalić, czy Henryk Blida mógł słyszeć strzał w łazience, gdy jego żona popełniła samobójstwo. On sam chce wytoczyć proces funkcjonariuszom ABW, którzy przeprowadzali w jego domu rewizję. Twierdzi, że popełnili błędy, przez które zginęła Barbara Blida.
By ustalić, co rzeczywiście zdarzyło się w domu Blidów, łódzka prokuratura zleciła już biegłym kompleksową ekspertyzę. Rzecznik tej prokuratury Krzysztof Kopania powiedział dziennikowi.pl, że prokuratura planuje przeprowadzenie wszystkich koniecznych eksperymentów, jednak nie chciał podać szczegółów.