Młody szef lewicy jako jedyny z zaproszonych liderów wszystkich ugrupowań parlamentarnych nie stawił się na zaproszenie Lecha Kaczyńskiego. Prezydent nie ukrywa, że postępowanie szefa Sojuszu po prostu go zdenerwowało.

"W pierwszej chwili zirytował mnie" - powiedział prezydent po "lustracyjnym" spotkaniu. Ale na tym nie poprzestał. Lech Kaczyński zapowiedział, że jak Olejniczak jeszcze raz nie przyjmie jego zaproszenia, nie będzie miał już w Pałacu Prezydenckim czego szukać. "Jeśli jeszcze raz się nie pojawi, to nie pojawi się tu nigdy, dopóki ja tu będę urzędował"- oświadczył zdenerwowany prezydent.

Olejniczak będzie miał szansę poprawić się już w przyszłym tygodniu. Lech Kaczyński zapowiedział kolejne spotkanie w sprawie lustracji na przyszły wtorek lub piątek. Wtedy być może zapadną ustalenia o szczegółach nowej ustawy o otwarciu archiwów IPN. Wojciech Olejniczak na tym spotkaniu już się pojawi.

"Przyjdę na spotkanie do pana prezydenta" - mówi dziennikowi.pl lider SLD. I tłumaczy, że odmówił przyjęcia zaproszenia do Pałacu, bo chciał swoją postawą zademonstrować, że rząd nie może zwlekać z drukiem ustawy lustracyjnej. "Nie chciałem obrazić prezydenta. Bardzo go szanuję. Musiałem jednak postąpić tak radykalnie. Przez moją odmowę chciałem pokazać, że premier nie może odwlekać druku. I to mi się udało"- wyjaśnił nam Olejniczak.