"Obecny układ polityczny produkuje złe prawo. Bez zmiany producenta to prawo nie będzie lepsze" - dowodził Balcerowicz na Uniwersytecie Warszawskim. Były szef NBP był gościem konferencji zorganizowanej przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. W swoim wykładzie dowodził, że koalicja PiS, LPR i Samoobrona, z lekceważeniem odnosi się do prawa. Jako przykład rażącego łamania prawa wymienił powoływanie komisji śledczych.
Z jedną z nich - bankową - sam wojował, a wraz z nim jego żona. Mocno stanął po stronie Trybunału Konstytucyjnego w jego sporze z rządzącymi o ustrojową wagę orzeczeń TK. Jego zdaniem dla rządzących "istnieją one tylko na papierze". Za te słowa zebrał oklaski z sali. Debacie przysłuchiwali się zresztą m.in. sędziowie Trybunału prof. Ewa Łętowska, oraz prof. Mirosław Wyrzykowski, a także poseł SLD Ryszard Kalisz. Przyznał, że ton wypowiedzi Balcerowicza współgrał z deklaracjami, jakie w sprawie łamania demokracji przez PiS składał Aleksander Kwaśniewski. "Nic dziwnego, że poglądy Kwaśniewskiego i Balcerowicza są tak do siebie podobne, bo tak mówi wielu mądrych ludzi w Polsce" - z charakterystyczną pewnością siebie w głosie dowodził Kalisz, bliski współpracownik byłego prezydenta.
Radosław Gruca: Bardzo ostro skrytykował pan rządzącą koalicję. Wytykał pan niechęć PiS-u do Trybunału Konstytucyjnego. Czy w pana opinii prawo rzeczywiście jest w Polsce łamane przez rządzących?
Prof. Leszek Balcerowicz: To nie jest tylko moja opinia. Obawiam się, że podobne zdanie mają ludzie nawet poza granicami naszego kraju. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - nie tylko to lustracyjne, ale również kilkadziesiąt innych, nie są uznawane przez rządzących. Poddaje się je ostrej krytyce. Kilka ustaw, które zakwestionował Trybunał, uchwalano na nowo w bardzo podobnej formie. W Sejmie przedkłada się ustawy, o których eksperci mówią, że są niekonstytucyjne. W ten sposób politycy głosujący za nimi wykazują pogardę dla prawa. Jak tacy ludzie mogą mówić o naprawie państwa? Obywatel, który chce mieć dobre państwo, nie powinien się na to godzić.
Pana słowa współgrają z deklaracjami politycznych przeciwników PiS, np. ruchu, który zainicjował przed wejściem do LiD-u Aleksander Kwaśniewski.
Mam nadzieję, że taka aktywność obywatelska się wzmaga. Staram się do tego przyczyniać. To dlatego dziś występuję na konferencji Fundacji Helsińskiej, której zasługi dla tworzenia społeczeństwa obywatelskiego mają już bardzo długą historię.
A czy widzi pan jakąś rolę dla siebie w formacji centrolewicowej, np. doradcy czy autorytetu w sprawach ekonomicznych?
Nie mam planów politycznych. Jasno to mówię, nie chcę ubiegać się o stanowiska państwowe czy polityczne. Mam zamiar, tak jak do tej pory robiłem, działać na rzecz społeczeństwa obywatelskiego w Polsce.
Ale ton pańskiej wypowiedzi koresponduje bardzo z retoryką, którą prezentowali pana byli koledzy z Partii Demokratycznej, dziś współtworzący razem z SLD koalicję Lewica i Demokraci.
Proszę się w tym nie doszukiwać jakichś ukrytych treści. Zawsze starałem się mówić to, co myślę.
Leszek Balcerowicz, wicepremier w rządzie AWS, były prezes NBP, obecnie wykładowca na SGH