Ale Giertych zapewnia, że jeszcze w zeszłym tygodniu premier mówił mu, że nagrania posiada. "Powiedział nawet, że moc tych taśm jest taka, że buty pospadają" - opowiadał dziś w "Sygnałach Dnia" lider Ligi Polskich Rodzin.

Reklama

Jednak premier pamięta ubiegłotygodniową rozmowę zupełnie inaczej. "Mówiłem o sprawie ewentualnej komisji. O tym, że jeżeli do niej dojdzie, będą tam taśmy, główne dowody w tych sprawach. I rzeczywiście, wielu politykom może się zrobić nieprzyjemnie. Nie miało to jednak aspektów wyborczych. Po drugie, nie chodziło o polityków PO. Mam wiedzę jako premier, że na taśmach są mocne dowody" - odpowiada Giertychowi premier.