"Chyba będę licytował własny samochód" - mówił w rozmowie z TOK FM Kurski. A auto ma zostać wystawione za ponad 70 tys. zł.

"Agorze nie chodzi o przeprosiny, tylko o to by zniszczyć człowieka i postraszyć każdego, kto ośmieli się krytykować Gazetę Wyborczą. Ja jednak jestem człowiekiem twardym, mogą mnie zlicytować, ale mnie nie złamią. Będę walczył do końca" - zapowiada europoseł PiS. I deklaruje udział w licytacji. "Swój samochód pewnie wylicytuję. Na razie jeździ nim moja żona, nie został nigdzie odholowany" - wyjaśnia.

Reklama

W maju 2006 r. w programie TVP "Warto rozmawiać" Kurski - wówczas poseł PiS - demonstrując egzemplarz "GW" z artykułem o sobie powiedział, iż są w nim "same kłamstwa". Wskazywał, że "GW" wiele miejsca na kolejnych stronach poświęca na "oszalałe ataki na PiS". Poseł uznał, że wynikają one z faktu, iż gazeta "funkcjonuje w układzie medialnym" ze spółką J&S importującą do Polski paliwa, która - według Kurskiego - wyprowadza z kraju miliony. Dowodem na ten układ miała być - według posła - całostronicowa reklama J&S w gazecie. W jego opinii, reklama tej spółce nie jest potrzebna, bo J&S to monopolista na polskim rynku.

Agora pozwała wtedy Kurskiego, żądając przeprosin w gazecie, w TVP2 przed programem "Warto rozmawiać" lub "Panoramą" oraz wpłaty 25 tys. zł na cel społeczny. Sąd Okręgowy nakazał Kurskiemu przeprosiny, ale kwotę ograniczył do 10 tys. zł uznając, że poseł poniesie także koszty ogłoszeń w gazecie i telewizji. Kurski odwołał się od tego wyroku, ale Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał go w mocy.

Reklama

10 lipca 2008 r. Kurski skomentował dla PAP wyrok Sądu Okręgowego. Stwierdził wtedy m.in., że jego zdaniem, mamy do czynienia w Polsce z dławieniem wolności słowa i terrorem "Gazety Wyborczej", która, "przy pomocy posłusznych i usłużnych sędziów niedopuszczających żadnych wniosków dowodowych, może każdego zniszczyć i opluć, kto z powodu nierówności ekonomicznych nie ma szans procesować się z nimi". Również za tę wypowiedź został pozwany przez Agorę, a sąd nakazał publikację przeprosin.

czytaj dalej >>>



Reklama

W czwartek na łamach "GW" opublikowane zostało oświadczenie podpisane nazwiskiem Kurskiego. "Przepraszam Agorę SA, wydawcę +Gazety Wyborczej+ za rozpowszechnianie zniesławiającej wypowiedzi, godzącej w jej dobre imię i wiarygodność w odbiorze opinii publicznej" - czytamy w nim między innymi.

"W wypowiedzi, której udzieliłem serwisowi PAP w dniu 10 lipca 2008 roku, przedstawiłem nieprawdziwe, zniesławiające zarzuty w stosunku do spółki pod firmą +Agora+ SA z siedzibą w Warszawie, będącej wydawcą +Gazety Wyborczej" - głosi tekst opublikowany w czwartek w "GW". Zaznaczono w nim, że oświadczenie jest następstwem przegranego procesu sądowego. Oświadczenie tej samej treści opublikowane zostało wcześniej - 22 czerwca - w serwisie informacji zleconych Polskiej Agencji Prasowej; PAP otrzymała je od Agory S.A.

Natomiast Kurski w oświadczeniu, napisał że nie przepraszał Agory S.A. "Nie mogę przepraszać kogoś, kto wielokrotnie na mój temat kłamał, w dodatku za to, że wypowiadałem się w ważnej sprawie dla opinii publicznej, której w demokratycznym państwie nie można przemilczeć" - napisał europoseł PiS. Zaznaczył, że złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu od wyroku, na który powołuje się spółka, a sprawa czeka na rozpatrzenie. "Agora S.A. nie czekając na werdykt Trybunału w Strasburgu siłą wykonuje wyrok publikując +przeprosiny+ bez mojej wiedzy i zgody" - napisał Kurski.

Pełnomocnik procesowy Agory S.A., Piotr Rogowski, poinformował PAP, że europoseł PiS został zobowiązany do opublikowania na własny koszt oświadczeń z przeprosinami Agory S.A. na łamach "Gazety Wyborczej", w serwisie PAP i na antenie TVP w dwóch odrębnych sprawach cywilnych. W jednej ze spraw chodziło o wypowiedź Kurskiego z 2006 roku w programie "Warto Rozmawiać", w drugim - o wypowiedź dla PAP z 2008 roku. Oba postępowania zakończyły się prawomocnymi i niepodlegającymi jakiemukolwiek zaskarżeniu wyrokami sądów - poinformował Rogowski.

Jak podkreślił, ponieważ Kurski, mimo kolejnych wezwań, nie opublikował przeprosin, "Agora S.A. realizuje postanowienia tych orzeczeń w ramach tzw. wykonania zastępczego". "Właściwe sądy w postępowaniu egzekucyjnym umocowały prawomocnie Agorę SA do publikacji oświadczeń z przeprosinami na koszt dłużnika Jacka Kurskiego" - poinformował Rogowski. Zaznaczył, że "jest to standardowa procedura egzekucyjna wynikająca z przepisów prawa w przypadku uchylania się dłużnika od dobrowolnego wykonania prawomocnego wyroku".

Z kolei Kurski - stwierdzając, że Agora "siłą wykonuje wyrok" - napisał, że wydawca "GW" w tym samym czasie "nasyła pod jego nieobecność na jego żonę i dzieci komornika w celu zajęcia ich domu, samochodu i kont bankowych na kwotę blisko 92000 zł (słownie: dziewięćdziesięciu dwóch tysięcy złotych)". Wymieniona kwota - czytamy w oświadczeniu europosła PiS - stanowi równowartość rocznych dochodów posła na Sejm, którym Kurski był w 2006 roku.

Europoseł PiS napisał także, że Agora S.A. proponowała udzielenie mu wysokiej bonifikaty, jeśli zrezygnuje ze skargi kasacyjnej. Propozycję uznał za "nieetyczną" - czytamy.