"Nie zaprosiliśmy pana prezydenta na nasze obchody z szacunku i godności" -tak w TOK FM Piotr Duda, szef Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności", tłumaczył, dlaczego Bronisław Komorowski nie dostał zaproszenia na 30. rocznicę podpisania Porozumień Jastrzębskich. Jak mówił związkowiec, jest mu przykro, że nie może gościć głowy państwa, ale boi się, że pod pomnik przyjdą zadymiarze, których jedynym celem będzie wygwizdanie Komorowskiego i zakłócenie obchodów.

Reklama

Piotr Duda przekonywał, że Kancelaria Prezydenta zrozumiała te tłumaczenia. Wyjaśniał też, że na obchodach i tak będzie mnóstwo ważnych osobistości, a to, że nie będzie prezydenta, to - według niego - normalne. Bo Lech Kaczyński też kilka razy nie dostał zaproszenia.

Podobnego zdania jest Jerzy Borowczak, opozycjonista i szef Fundacji Centrum Solidarności. Jak twierdzi, Duda nie chce przeżywać tego, co on, gdy pod pomnikiem Poległych Stoczniowców wygwizdano Bogdana Borusewicza. Borowski dodaje jednak, że po katastrofie smoleńskiej nie organizowałby żadnych hucznych obchodów.