Budowana na mocy traktatu lizbońskiego unijna dyplomacja jest w rzeczywistości MSZ starej Europy. Zdecydowana większość stanowisk należy do Francuzów, Włochów, Belgów i Niemców. Ze 115 ambasadorów UE tylko dwóch pochodzi z Europy Środkowej. Węgier reprezentuje Unię w Norwegii, Litwin w Afganistanie. Podobnie jest w centrali tzw. unijnego MSZ, gdzie ponad 90 proc. personelu stanowią obywatele starej Unii.

Reklama

Z założenia wspólnotowa instytucja stanowi ekskluzywny klub europejskich wyjadaczy - wynika z najnowszego raportu Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, którego treść poznał "Dziennik Gazeta Prawna". Dokument ośrodka analitycznego pracującego na potrzeby polskiego MSZ nie pozostawia złudzeń: w tym obszarze integracji wciąż mamy do czynienia z Europą dwóch prędkości.

"Przyjęłam dwie zasady kształtowania nowej europejskiej służby dyplomatycznej: zapewnienie przy nominacji zarówno równowagi geograficznej, jak i równowagi między kobietami i mężczyznami" - mówiła jeszcze niedawno w wywiadzie dla "DGP" szefowa Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Catherine Ashton. Na razie praktyka daleka jest od jej deklaracji.

"Mamy do czynienia z nadreprezentacją obywateli 11 państw, w szczególności Belgii. Zaniżona jest reprezentacja 16 państw, w tym Polski" - czytamy w analizie PISM. Sztandarowy projekt Ashton - równowaga płci - to również mit. Jak wyliczył instytut, kobiety kierują tylko 10 proc. delegatur UE.

Jeszcze wiosną tego roku polskie MSZ próbowało forsować pomysł, by każdy kraj miał zapewniony limit pracowników w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych. Zakładał on, by z 3 tys. docelowych stanowisk w budowanej ESZZ 8 proc. (czyli około 240, w tym około 10 stanowisk ambasadorskich) przypadało Polakom. Projekt jednak przepadł, gdyż nie zyskał poparcia krajów Europy Środkowej.

Zgodnie z traktatem lizbońskim unijna służba dyplomatyczna, której budżet opiewa na 9,5 mld euro rocznie, miała zacząć działać już wiosną 2010 r. Jak przyznała w opublikowanym niedawno wywiadzie dla "DGP" Ashton, unijne MSZ nie powstanie jednak przed końcem roku.