Polskę Plus tworzą m.in. byli politycy PiS, którzy wystąpili z tego ugrupowania w 2007 roku; obecnie od kilku miesięcy prowadzą rozmowy z kierownictwem partii Jarosława Kaczyńskiego na temat "reintegracji" obu ugrupowań.

Reklama

Politycy Polski Plus prawdopodobnie jeszcze przed jesiennymi wyborami samorządowymi dołączą do PiS. Ostatnie spotkanie prezesów obu partii - Jerzego Polaczka i Jarosława Kaczyńskiego miało miejsce w ubiegłym tygodniu, następne jest planowane na ten tydzień - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik Polski Plus Jarosław Sellin.

PAP zapytała w poniedziałek liderów Polski Plus o te negocjacje w kontekście listu Kaczyńskiego do członków PiS, w którym napisał on m.in. o potrzebie nowego sposobu komunikowania się władz Prawa i Sprawiedliwości z członkami partii oraz uporania się "ze zjawiskiem nielojalności" w ugrupowaniu.

"Członkowie Klubu Parlamentarnego PiS i inne osoby z naszej partii zajmujące eksponowane stanowiska muszą wybrać lojalność lub pójść własną drogą" - podkreślił Kaczyński. Zapewnił również, że informacje o jego dymisji są nieprawdziwe.

Polaczek przyznał, że w jednej z rozmów z nim na początku sierpnia Kaczyński wspomniał o zamiarze odnowienia takiej właśnie formy komunikowania się z członkami swojej partii. (Prezes PiS napisał w liście, że formułując go, chce powrócić do zwyczaju stosowanego kiedyś w jego poprzedniej partii - Porozumieniu Centrum).

"List ten to wewnętrzna formuła przekazu informacji w PiS. Problemy polityczne Polski leżą zupełnie gdzie indziej niż w wewnętrznych formach komunikowania się partii politycznych" - uważa prezes Polski Plus. "W każdym ugrupowaniu politycznym lojalność jest jednym z elementów branych pod uwagę. Trudno więc listowi prezesa PiS przypisywać jakieś nadzwyczajne znaczenie" - ocenił.



Reklama

Pytany czy w rozmowie z nim Kaczyński również formułował alternatywę: albo lojalność albo pójście własną drogą, odparł: "Prowadzimy rozmowy polityczne, a nie stawiamy jakieś ultymatywne żądania, to byłoby niepoważne".

Z kolei Sellin pytany, czy nie obawia się, że użyte w liście sformułowania są zapowiedzią hamowania wewnętrznej debaty w PiS - a więc w partii, do której działacze Polski Plus chcą wrócić - odparł: "gdybym był człowiekiem bojaźliwym, to bym w politykę się nie angażował".

"Mniej interesuje mnie technika funkcjonowania w polityce, czy też to, jaką kulturę wewnętrzną poszczególne środowiska polityczne sobie wypracują, bo to zawsze jest do dogadania. Bardziej interesują mnie natomiast kwestie ideowe i programowe" - oświadczył Sellin.

Jak zaznaczył, "patrząc z tego punktu widzenia dzisiaj jedynym istotnym środowiskiem centroprawicowym w Polsce, które może mieć wpływ na polską politykę, jest PiS". Jak dodał, "wszystkie inne projekty centroprawicowe, które się próbowały budować w ostatnich latach okazały się mało skuteczne". "Uważamy się - Polska Plus - za konserwatystów. Widzę w PiS wiele osób o podobnej wrażliwości" - zadeklarował.

W ocenie Sellina trudno obecnie nazwać PO partią centroprawicową, "biorąc pod uwagę chociażby to, co robi prominentny polityk z kierownictwa tego ugrupowania - Janusz Palikot". Jak podkreślił, środowisko Polski Plus powstało "na podstawie wspólnoty ideowej i przez ludzi ideowych", któremu na pewno nie jest po drodze z "apolityczną partią władzy o charakterze populistycznym, jaką obecnie jest PO".



Sellin chwali pomysł wysyłania listu do działaczy: to bardzo dobra forma przestawiania przez lidera działaczom partii własnych pomysłów, założeń, taktyki. "Ze skrótów medialnych tego dowiedzieć się nie można, więc taka forma komunikacji poprzez listy albo wpisy na stronie internetowej własnego ugrupowania jest jak najbardziej właściwa" - uważa polityk.

W jego ocenie debata wewnętrzna w PiS jest możliwa i - jak w każdej partii - konieczna. "Ufam, że możliwość takiej rozmowy w ramach ciał statutowych istnieje. Dowód mam na to taki, że w sztabie wyborczym Jarosława Kaczyńskiego, w którym pracowałem, taka debata się odbywała. W ramach tej debaty były podejmowane decyzje i były one też wykonywane zarówno przez partię jak i kandydata" - powiedział.

Pytany o sugestię Kaczyńskiego wyrażoną w liście, że należy podać w wątpliwość podejmowane w czasie kampanii prezydenckiej zabiegi, mające na celu zmianę jego wizerunku, Sellin powiedział: "Jarosław Kaczyński jest tak twardą osobowością i tak charyzmatycznym przywódcą, że rzeczywiście zmienianie jego wizerunku nie może się udać". Jak zaznaczył, "nic takiego w kampanii wyborczej się nie stało, co by zmieniało wizerunek Kaczyńskiego poza retoryką, którą mu sztab zalecał".

Ocenił ponadto, że sztab wyborczy prezesa PiS nie popełnił błędu, nie wykorzystując w czasie kampanii wyborczej tematyki katastrofy smoleńskiej. "Wszystkie, bardzo profesjonalne badania pokazywały nam, że naród polski łącznie z elektoratem PiS nie życzy sobie, żeby ktokolwiek wykorzystywał tragedię smoleńską w kampanii wyborczej" - powiedział Sellin. Dlatego - jego zdaniem - trzeba się było do tych opinii społeczeństwa dostosować, choć - jak zaznaczył - takie działanie "było dosyć dziwaczne, ponieważ ta kampania miała miejsce dlatego, że doszło do tej tragedii".

"Jeżeli pan prezes Kaczyński uważa, że to (unikanie tematu katastrofy smoleńskiej w kampanii wyborczej) było błędem, jestem z nim w sporze" - oświadczył. Dodał jednocześnie, że nie jest błędem podnoszenie tej kwestii obecnie jako pierwszoplanowej.

Jego zdaniem wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej "to powinien być pierwszoplanowy temat do rozważań przez polskich polityków i polskie instytucje państwowe". "To jest jedna z najpoważniejszych spraw, która dotknęła Polskę, z której trzeba wyciągnąć wnioski i do spodu ją wyjaśnić" - podkreślił.

Uczestniczący również w tych negocjacjach Kazimierz Michał Ujazdowski (Polska Plus), powiedział PAP, że do czasu zakończenia rozmów nie będzie komentował wewnętrznych spraw PiS.