"Z wypowiedzi, która jest wypowiedzią pokazującą pewne problemy, robi się z igły widły, robi się przez tydzień cyrk medialny, a jak spokojnie porozmawiamy to okazuje się, że nie ma problemu" - mówił europoseł Prawa i Sprawiedliwości w Radiu ZET.

Reklama

Wcześniej Paweł Kowal zajął się przekładaniem wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Według polityka, prezes PiS miał pełne prawo tak powiedzieć, bo "dzisiaj na świecie nie ma w stu procentach suwerennych państw, wszystkie państwa są w jakimś stopniu zależne od innych, są związane układami międzynarodowymi".

Aby zilustrować tezę, że nasi sąsiedzi nie będą się przejmować polskimi interesami, gdy same będą miały kłopoty, Kowal przytoczył analizę think-tanku Bundeswehry. Zawiera ona "rekomendacje skierowane do pani kanclerz federalnej Merkel, które mówiły jasno, że gdyby zagrożone były energetyczne interesy niemieckie, lub gdyby na świecie - co przewiduje ten analityk, to jest szef tej instytucji - pojawiły się problemy energetyczne w najbliższych dziesięciu latach, to Niemcy powinny poświęcić interesy polskie w relacjach z Rosją. To są jakieś szczyty naiwności uważać, że takich rzeczy się dziś w Europie nie rozważa, że to jest jakieś gorszące".

Paweł Kowal pytany wprost o "kondominium", odpowiedział: "Dzisiaj na pewno są zjawiska, które wskazują na to, że Polska jest osłabiona w grze europejskiej, często też w relacjach z Rosją". I dodał: "Nie ma co się całe życie karmić kaszką z mlekiem. Na świecie jest tak, że są interesy i są też interesy rosyjskie".

Reklama