Prezes PiS wraz z szóstką współpracowników przedstawił program 6P na wybory lokalne. Tłumaczył, że nieobecność na konferencji popieranego przez PiS kandydata na prezydenta Warszawy, Czesława Bieleckiego, wynika z odmiennego charakteru kampanii w tym właśnie mieście.

Reklama

Ale szef PiS był pytany także o informacje na temat rzekomego przeciągania grupy posłów tej partii - m.in. Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Poncyljusza - do PSL. Stwierdził, że ewentualnego odejścia części polityków się nie obawia. "Mówiłem już, że partie są to stowarzyszenia dobrowolne, działające dla realizacji jakiegoś programu. Kto woli model polityki uprawianej przez PSL, to jego wybór" - tłumaczył. Dodał, że z pewnego względu taka sytuacja byłaby dla partii korzystna. "Mamy wiele propozycji od ludzi z zewnątrz, którzy chcieliby wejść do nas, ale się nie mieszczą na listach" - przyznał.

Jarosław Kaczyński odniósł się także do ostatnich informacji na temat śledztwa smoleńskiego. Stwierdził, że "to, co się dzieje, jest wielkim skandalem, wielkim upokorzeniem polskiego państwa". "Z miliona części odtwarzano samolot, by ustalić, kto dokonał zamachu. Tak było nawet w latach 70. Nawet kiedy były wypadki w latach 80., polscy eksperci mieli odwagę ustalać, że przyczyną były wady radzieckich samolotów. Tracili przez to posady, ale mieli odwagę" - podkreślił.

"Jeden ze znanych publicystów powiedział, że czuje się, jakby dostał w twarz, ja też się tak czuję" - dodał szef PiS.