6 grudnia prezydent Komorowski będzie podejmował przebywającego z wizytą w Warszawie prezydenta Rosji Dymitrija Miedwiediewa, a na wizytę tę - jak powiedział w niedzielnej rozmowie z dziennikarzami - "bardzo liczy". "Następnego dnia mam wizytę prezydenta Niemiec Christiana Wulffa (7 grudnia - PAP), a 8 grudnia będę leciał do Waszyngtonu na spotkanie z prezydentem Barackiem Obamą" - powiedział Komorowski.

Reklama

Jak zaznaczył, będzie to "seria dużych wydarzeń w polityce zagranicznej". "A jesteśmy po szczycie NATO i jesteśmy w okresie uruchamiania wielkiego procesu szukania szans na współpracę z Rosją" - dodał prezydent.

Oceniając efekty zakończonego w sobotę szczytu NATO w Lizbonie, na którym przyjęto nową koncepcję strategiczną sojuszu, Komorowski podkreślił, że jest "bardzo zadwolony".

"Uważam, że był to wyjątkowo udany i dobrze przeprowadzony szczyt, który zaowocował przyjęciem dokumentu strategicznego, absolutnie po myśli Polski" - zaakcentował.

Jak mówił, Polsce "w sposób szczególny zależało na tym, aby sojusz nie zamieniał się w organizację bezpieczeństwa na całym świecie, ale aby utrzymał spoistość w sprawach podstawowych, czyli w sprawach zdolności do obrony terytorium krajów członkowskich".

"My jesteśmy krajem na krawędzi systemu natowskiego i w sposób szczególny musimy o to zabiegać" - dodał Komorowski. Jego zdaniem, nie ma żadnej sprzeczności między "dbałością o zwartość i sprawność sojuszu obronnego a otwarciem na zewnątrz i szukaniem partnerskich rozwiązań także z krajami spoza sojuszu".

Komorowski zauważył także, że szczyt w Lizbonie "potwierdził otwartość sojuszu także na te kraje, na których Polsce bardzo zależało". "Otwarte drzwi są dla Ukrainy i dla Gruzji" - zaznaczył. "Szczyt pozytywnie odpowiedział również na perspektywę szukania współpracy z Rosją, co jest bardzo ważne, bo to nasz ważny sąsiad" - dodał.