W piątek Sejm - wbrew postulatom szefa rządu - postanowił, że subwencje dla partii politycznych nie zostaną zawieszone ani od przyszłego roku, ani w latach 2012-2013. Premier zapowiedział jednak, że w Senacie PO będzie chciała przywrócić rozwiązania ustawowe, które radykalnie ograniczą finansowanie partii politycznych.
"Premier chce dzisiaj absolutnie tą debatą o finansowaniu partii politycznych odsunąć oczy Polaków od podnoszenia podatków i (...) od poważnych problemów, które są w służbie zdrowia oraz w całej gospodarce, bo bezrobocie rośnie" - powiedział Napieralski.
Szef Sojuszu jako "nieuczciwe" ocenił działania Tuska, który - jak podkreślił - z jednej strony chce zabrać pieniądze partiom politycznym, które są fundamentem demokracji i przyczyniły się do wejścia Polski do UE i NATO, a z drugiej zwiększa wydatki na rządowe kancelarie.
"Budżet kancelarii premiera zwiększa się na przyszły rok ze 105 mln zł do 118 mln. Pytam: dlaczego zmienia się tak wysoko? Jeżeli premier chce być uczciwy, niech zacznie oszczędności od siebie, tj. od kancelarii premiera, prezydenta i kancelarii poszczególnych ministerstw" - podkreślił Napieralski.
Lider SLD za "niegodne" uznał zachowanie premiera, który powiedział w piątek w Sejmie, że historia korupcji w Polsce to historia wszystkich partii. Jak mówił, "najciszej w tej sprawie powinni siedzieć posłowie PiS".
"Nieuczciwe jest to, co dzisiaj zrobił premier. Zachował się niegodnie, jako premier Rzeczypospolitej Polskiej, wychodząc dzisiaj na mównicę i atakując wszystkich parlamentarzystów oraz oskarżając ich o jakieś dziwne konszachty. Nie ma tu konszachtów ani żadnej nieczystej gry. Jest tak naprawdę rzecz istotna - to dbanie o standardy i dbanie o to, aby uczciwie rozmawiać" - zaznaczył Napieralski.
Jednocześnie zadeklarował, że jeżeli premier chce rozmawiać o szukaniu oszczędności, to on jest gotowy do takiej rozmowy. "Ale patrzmy na to kompleksowo, usiądźmy do stołu rozmów, ale uczciwe" - powiedział szef SLD.