Nie chciał jednak na razie ujawniać szczegółów.

Palikot powiedział, że parę tysięcy osób apeluje do niego o to, by nie składał mandatu. "Ja nie mam zamiaru lekceważyć takiego rodzaju apeli, ale z drugiej strony obiecałem publicznie złożyć ten mandat" - powiedział poseł.

Reklama

Według polityka "jest jednak jakaś wartość w tym, że ktoś po prostu, wbrew wszystkim kalkulacjom, mówi: nie jestem tutaj po to, aby mieć ten mandat, tylko po to, żeby coś naprawdę zrobić".

Palikot ocenił, że jako poseł niezrzeszony nie będzie w stanie wiele zrobić w parlamencie. "Będę tylko figurantem w Sejmie. Nie dopuszczą mnie do żadnego istotnego głosu, nie przeforsuję żadnej ustawy" - przekonywał.

Poseł zdradził, że ma już "pewien pomysł" na swoją dalszą działalność polityczną. "Jak państwo zobaczycie, za parę tygodni, jak to się zrealizuje, w jakich okolicznościach ja oddam ten mandat, to myślę, że będziecie mieć satysfakcję, że to zrobiłem i proszę mi zaufać, i poczekać jeszcze kilka tygodni, bo niedługo już, mniej niż miesiąc, aż to się stanie" - powiedział Palikot.

Polityk ocenił, że wcześniejsze wybory parlamentarne mogą odbyć się wiosną przyszłego roku, najprawdopodobniej w marcu lub w kwietniu. Zastrzegł jednak, że te szanse ocenia "pięćdziesiąt na pięćdziesiąt", bo według niego "w polskiej polityce różne się rzeczy dzieją".



Reklama

Według Palikota, szefowie największych partii politycznych mają "interes, żeby zrobić wybory wcześniej".

"Pawlak ma interes, bo ma niezły wynik w wyborach samorządowych, ma szanse się uratować. Kaczyńskiemu to jest na rękę, bo Kluzik z Poncyliuszem nie zdążą się zbudować. Tuskowi to jest na rękę, bo Palikot się nie zdąży zbudować" - mówił parlamentarzysta.

Polityk spotkał się w Radomiu z sympatykami tworzącego się Ruchu Poparcia. Na sali w ośrodku kultury było ok. 180 osób. Poseł powiedział, że w całym kraju zarejestrowało się 4,2 tys. zwolenników jego stowarzyszenia.