Triumfujący Cezary Grabarczyk dostał okazałe bukiety kwiatów. To mocno zirytowało parlamentarzystów opozycji. "Czy te kwiaty wręczone panu Grabarczykowi, to kwiaty od pasażerów, którym nie udało się wsiąść do pociągów 1 i 2 stycznie tego roku?" - pytał ironicznie poseł PiS Andrzej Adamczyk.
Jego klubowy kolega Zbigniew Girzyński zgłosił wniosek formalny o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów. "Chciałem złożyć wniosek formalny o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów w związku z pierwszym w ciągu trzech lat sukcesem pana ministra Cezarego Grabarczyka polskich kolei. Chciałem zasugerować, aby Wysoka Izba, wzorem filmu <Miś> Stanisława Barei, ogłosiła dzisiaj ten dzień, jako wielkie święto, dniem pieszego pasażera" - ironizował Girzyński. Marszałek Grzegorz Schetyna poddał wniosek pod głosowanie - został on odrzucony.
"To już przesada. Jestem zszokowany tym bukietem kwiatów. Odbył się żenujący spektakl. Dziś przegrali Polacy, przegrała normalność" - skomentował z kolei wzburzony lider SLD Grzegorz Napieralski.
Wniosek o odwołanie Grabarczyka zgłosił klub SLD; w środę za wnioskiem głosowało 192 posłów, przeciw było 229, 3 wstrzymało się od głosu. Do odwołania ministra potrzebne było minimum 231 głosów.
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności dla szefa resortu infrastruktury Sojusz złożył 17 grudnia. Zdaniem posłów SLD minister jest politycznie odpowiedzialny za chaos, jaki zapanował na kolei po wprowadzeniu nowego rocznego rozkładu jazdy pociągów. Pasażerowie skarżyli się na brak informacji, nie działała internetowa wyszukiwarka połączeń. Do tego atak zimy spowodował nawet kilkugodzinne opóźnienia pociągów.
"Przez trzy lata pełnienia funkcji ministra infrastruktury Cezary Grabarczyk wykazał się nieudolnością i brakiem przygotowania do kierowania tym resortem" - napisano w uzasadnieniu wniosku.