Monika Olejnik podsumowała w "Fakcie" swoje rozmowy w 2010 roku na radiowej i telewizyjnej antenie. Jako jedne z ciekawszych to - według niej - spotkania w studiu z Joanną Kluzik-Rostkowską i Elżbietą Jakubiak, tuż po założeniu stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza.
"Zupełnie inaczej prowadzi się rozmowy z Kluzik-Rostkowską, a inaczej z Jakubiak" - podkreśla dziennikarka. Na czym polega różnica? "Ta ostatnia zachowuje się tak, jakby cały czas była w PiS-ie, a Joanna idzie do przodu" - wyjaśnia Olejnik.
Pytana o najtrudniejsze rozmowy minionego roku, odpowiada tak: "Oczywiście najtrudniejsze były odcinki realizowane tuż po katastrofie smoleńskiej. 10 kwietnia rano obudziła mnie koleżanka, informując o tym, co się stało. Natychmiast pojechałam do radia i tam prowadziłam rozmowy o katastrofie. Było to potwornie wzruszające i stresujące, zwłaszcza, że rozmowy są prowadzone na żywo" - wspomina.
Dzień katastrofy smoleńskiej dobrze utkwił w pamięci Monice Olejnik. "Potem wieczorem byłam w telewizyjnym studio i było mi równie ciężko. W takiej sytuacji trudno zachować zimną krew - ja się wzruszałam, ale wzruszali się też politycy - mężczyźni. To było traumatyczne wydarzenie" - opowiada Monika Olejnik, której podczas jednego z wywiadów 10 kwietnia pociekły łzy z oczu.