Tusk - pytany na poniedziałkowej konferencji prasowej w gdańskiej rafinerii Grupy Lotos o kwestie dotyczące urzędników - powiedział, że ustawa zakładająca redukcję urzędników o 10 proc. miała "także dać efekt zwiększenia zarobków urzędników".
TK 10 maja zajmie się wnioskiem prezydenta o zbadanie zgodności z konstytucją kilku przepisów ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji państwowej, która zakłada zwolnienie 10 proc. pracowników w latach 2011-13.
Premier tłumaczył, że w intencji rządu "mniejsza ilość urzędników, szczególnie w administracji centralnej, ale nie tylko, nie oznaczałaby zmniejszenia ilości pieniędzy na te urzędy, tylko mniej urzędników lepiej płatnych, lepiej pracujących".
"Taka była idea, ja od niej nie odstąpię" - oświadczył Tusk. "Mam nadzieję, że po decyzji Trybunału Konstytucyjnego będziemy mogli wrócić do wdrażania tej reformy" - dodał.
Premier był pytany podczas konferencji prasowej m.in. o to, czy wie, ile zarabiają urzędnicy.
"Pytanie mnie o to, czy ja wiem, ile zarabia urzędnik (...) wprawia mnie w zdumienie. Wiem, bo sam jestem urzędnikiem (...). Urzędnicy w Polsce zarabiają bardzo różnie: od mizernych pieniędzy, czasami bardzo słabych, po całkiem godziwe pensje, są ludzie w administracji publicznej, pełniący funkcje urzędnicze, którzy zarabiają wyraźnie więcej od premiera czy prezesa rafinerii" - odpowiedział Tusk.
Przyznał, że "przygniatająca większość urzędników zarabia tak sobie", dlatego "wymagania wobec tych, którzy zarabiają mało, nie mogą być zbyt duże".
Tusk podkreślił, że wśród urzędników - jak w każdym innym zawodzie - są "ludzie słabo pracujący i świetni, bardzo oddani swojej pracy". Dlatego - jak zaznaczył - jest ostatnią osobą, która pozwoliłaby sobie na obrażanie urzędników, bo jest to jego środowisko zawodowe.
"Bardzo często pewne przyzwyczajenia urzędnicze, rutyna urzędnicza, kultura urzędnicza zadomowiona w Polsce od dziesiątek lat, a nawet setek lat, od czasu zaborów, powoduje, że wielu urzędników ciągle uważa, że urzędowanie to swoista władza nad obywatelem, a nie służenie obywatelowi" - mówił Tusk.
Jak zaznaczył, ze względu na kryzys finansowy płace wszystkich urzędników, szczególnie tzw. erki, od wielu lat są zamrożone, co - dodał - było bolesną decyzją.