O gdańskim śledztwie poinformowała w piątek "Gazeta Wyborcza", według której dotyczy ono jej poniedziałkowej publikacji o kulisach odebrania śledztwa ws. domniemanych więzień CIA prokuratorowi Jerzemu Mierzewskiemu z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Jak napisała "GW", wezwanie na przesłuchanie dziennikarzy i dwóch zastępców redaktora naczelnego zapowiedział w czwartek szef wydziału śledczego gdańskiej prokuratury.

Reklama

"Postępowanie jest tajne. Dotyczy ujawnienia tajemnicy państwowej zagrożonej karą do 5 lat więzienia. Nic więcej na temat tego dochodzenia nie mogę powiedzieć" - powiedziała PAP Wawryniuk, pytana, czy prokuratura zajmuje się artykułem "Gazety Wyborczej" dotyczącym tajnych więzień CIA w Polsce.

Według dziennika, prokuratura zainteresowała się sprawą, ponieważ śledztwo ws. więzień CIA jest w całości tajne, a więc wszystkie informacje, które dostają się do mediów, są traktowane jako przeciek. Śledztwo ws. przecieku zostało zlecone gdańskiej prokuraturze, bo nie może tego zrobić prokuratura w Warszawie, na terenie której prowadzone jest śledztwo, z którego ujawniono materiały.

Warszawska Prokuratura Apelacyjna od sierpnia 2008 r. prowadzi śledztwo w celu zbadania, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, rezygnując z suwerenności RP nad częścią terytorium Polski i godząc się w ten sposób na tortury. Postępowanie jest niejawne; nie są ujawniane żadne szczegóły. W 2009 r. prokuratura przyznała tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach". W lutym śledztwo zostało przedłużone do sierpnia tego roku.

Reklama

"GW" napisała w poniedziałek, że prokurator Mierzewski prowadzący od 2008 r. sprawę, który chciał urzędnikom państwowym rządu SLD postawić zarzuty m.in. złamania konstytucji, został odsunięty od sprawy. Mierzewskiego zastąpił Waldemar Tyl, nowy zastępca prokuratora apelacyjnego i równocześnie szef pionu prowadzącego śledztwo w sprawie tajnego więzienia CIA w Polsce.

Rzecznik warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski powiedział PAP, że zmiana podyktowana była wagą sprawy, a śledztwo nie zostało zahamowane.



Reklama

Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja praw człowieka Human Rights Watch. Według HRW takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach.

Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały. Według polskich mediów, w śledztwie mieli zostać przesłuchani byli członkowie najwyższych władz, w tym Kwaśniewski, b. premier Leszek Miller i b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski.