Tygodnik Podhalański w marcu 2010 roku ujawnił nagranie rozmowy polityka z miejscowym przedsiębiorcą. Według gazety, Skorupa próbował wymusić od biznesmena działkę, na której zamierzał postawić własny wiatrak prądotwórczy. Na nagraniu słychać też, jak Skorupa skarży się na swoje senatorskie uposażenie i warunki pracy używając przy tym wulgarnych słów.

Reklama

Po ujawnieniu nagrania Skorupa został zawieszony w prawach członka PiS, wszczęto też wobec niego postępowanie dyscyplinarne (obecnie zmów jest członkiem PiS).

W uzasadnieniu czwartkowej decyzji sąd orzekł, że dziennikarze Tygodnika Podhalańskiego publikując potajemnie nagrane rozmowy, postąpili zgodnie z prawem prasowym, a ujawnienie całej rozmowy działało na korzyść społeczeństwa oraz potencjalnych wyborców.

"Nie przystoi, aby senator dbał tylko o swoje sprawy materialne, co ujawniło nagranie opublikowane przez redakcję Tygodnika Podhalańskiego. Rolą prasy jest przeciwdziałać patologicznym mechanizmom. Wyborcy mają prawo oczekiwać, by parlamentarzysta odznaczał się kulturą osobistą, poczuciem taktu, powinien szanować demokrację. Nagranie tymczasem ujawniło prawdziwe oblicze senatora. Poznaliśmy dwie twarze parlamentarzysty" - powiedziała uzasadniając wyrok, sędzia Maria Tokarz.

Sąd nakazał Skorupie opłacenie kosztów sądowych i wypłacenie nawiązki po 360 zł na rzecz wydawcy Tygodnika Podhalańskiego Jerzego Jureckiego oraz redaktor naczelnej gazety Beaty Zalot.

Przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu toczy się proces karny wytoczony przez senatora przeciwko Tygodnikowi.

Zdaniem Skorupy, publikacja Tygodnika była manipulacją, a podstępnie nagrana rozmowa miała charakter prywatny. Skorupa zaprzeczał, że próbował wymusić na lokalnym biznesmenie oddanie mu części działki.