Dotychczas Polska nie zliczała należności, jakie Rosjanie mieliby uiścić w ramach opłat od użytkowania nieruchomości. Warszawa miała nadzieję, że wynegocjuje z Rosją przekazanie podobnej liczby obiektów na użytek ambasady i konsulatów RP w Rosji. Władze w Moskwie dysponują w Polsce 15 działkami o powierzchni 150 tys. metrów kw. RP ma w Rosji jedynie pięć budynków, z których trzy wynajmuje.
Teraz wiadomo już, że Rosjanie nie wyrównają dysproporcji – Polska zwróci się więc o uiszczenie należności. Co na to ambasada FR? „Negocjacje trwają, dlatego wciąż mamy nadzieję na postęp” – powiedział tygodnikowi „Newsweek” – który ujawnił plany MSZ – Denis Bodrow z rosyjskiej placówki w Warszawie.
Aktualna sytuacja jest jednak daleka od zasady wzajemności, jaka obowiązuje w stosunkach obu krajów. Umowy o wymianie nieruchomości z lat 1974-1986 zakładają, że oba kraje wymienią porównywalną liczbę działek. Rosja nie tylko nie przekazała Polakom odpowiedniej ilości nieruchomości, ale jeszcze na dodatek wynajmuje część nieruchomości w Polsce firmom komercyjnym – czego umowy nie przewidywały. Co więcej, grunty są objęte immunitetem dyplomatycznym. Spółki, które je wynajmują, nie płacą więc podatków.
Zdaniem polskich dyplomatów, do tej pory sporu nie rozwiązano, bo Warszawa nie chciała drażnić Rosjan – i była nieprzygotowana do potencjalnego sporu. Oferowano Polsce obiekty w Moskwie były daleko poniżej dyplomatycznych standardów, np. proponowano działkę, na której „były trudności z odbiorem fal radiowych” – mówi „Newsweekowi” były polski dyplomata w Moskwie.
Dwa lata temu – w geście irytacji - wypowiedziano Rosjanom dwa porozumienia, dotyczące czterech działek w Warszawie i okolicach. Trzy z nich powróciły w posiadanie Polski.