W 17 miesięcy od katastrofy smoleńskiej, jak każdego miesiąca, ulicami Starego Miasta i Krakowskim Przedmieściem przeszedł "marsz pamięci". Od sierpnia ubiegłego roku organizują go środowiska związane z "Gazetą Polską". Demonstranci wyruszyli sprzed archikatedry św. Jana na Starym Mieście, gdzie odbyła się w msza w intencji ofiar katastrofy z 10 kwietnia, i przeszli przed Pałac Prezydencki.
Na czele niesiono transparent "Smoleńsk - pamiętamy!". Na innych znajdowały się m.in. hasła: "Boże mój, a gdzie jest moja duma", "Mord katyński 1940, Mord smoleński 2010", "Wybory 2011. Polska dumna czy sPOniewierana?", "Krucjata różańcowa za ojczyznę", "Życie w kłamstwie upokarza", "Grupy oporu. Solidarni" oraz "Przepraszamy księże Jerzy za sprzedajnych polityków: Szczynukowa, Kwacha i Michników oraz wszystkich bolszewików". Przed Pałacem były również napisy "Żądamy zwrotu krzyża pamięci", "Czekamy na prawdę o Smoleńsku". Wielu uczestników marszu niosło ze sobą biało-czerwone flagi.
Kaczyński przed Pałacem Prezydenckim, zwracając się do uczestników marszu, podkreślał, że ważna jest nie tylko prawda o samych przyczynach katastrofy smoleńskiej, ale także "o tym co działo się później, m.in. o śledztwie". "Chcemy prawdy, bo chcemy sprawiedliwej, godnej, silnej Polski - mówił. - Gdy dziś stoję przed państwem, mam w głowie, świadomości jedno słowo. Tym słowem jest: zwyciężymy" - dodał. Odpowiedzieli mu zebrani, skandując: "Zwyciężymy", "Jarosław" oraz "Śmierć mordercom". "Musimy zwyciężyć i z całą pewnością przyjdzie taki dzień" - dodał prezes PiS, apelując do zgromadzonych aby dalej "pracowali, by dojść do tego celu".
Przed ogrodzeniem Pałacu ustawiono m.in. zdjęcia Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii. Uczestnicy marszu przynieśli krzyże, mieli też flagi, w tłumie widać było też flagę amerykańską. Na chodniku, po przemówieniu Kaczyńskiego, modlitwie i odśpiewaniu "Boże, coś Polskę" składano kwiaty i znicze.
Po drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia stał namiot "Solidarnych 2010", którzy od pierwszej rocznicy katastrofy codziennie przychodzą na Krakowskie Przedmieście, domagając się dymisji m.in. premiera Donalda Tuska i postawienia rządu przed Trybunałem Stanu za "zdradę państwa i oddanie śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej w ręce Rosji".
Według służb porządkowych, w marszu brało udział ok. 1000 osób. Manifestacja przebiegła spokojnie, choć już na samym jej początku, przed archikatedrą, doszło do drobnego incydentu. Uczestnicy manifestacji pokłócili się o to, gdzie w kolumnie powinien znajdować się największy z krzyży. Część osób uważała, że powinien otwierać pochód. Ostatecznie niesiono go tuż za transparentem "Smoleńsk - pamiętamy".
Komentarze(255)
Pokaż:
- Cześć, co słychać?
- Ty jeszcze w samolocie? Co tak późno? Zaspałeś?
- Eee.. nic takiego...takie małe spotkanie mieliśmy wczoraj...
- Kiedy będziecie na miejscu?
- Chyba już dolatujemy. Trochę się zdrzemnąłem.
- I jak tam, ładna pogoda?
- Ziemi nie widać, chmury w dole. Ale tam podobno mgła jest! Pilot z Jaka tak powiedział!
- Co z Jaka? Jaki Jaka? Jakiego Jaka?
- Naszego Jaka, co niedawno wylądował. Mówi, że mgła jest. Widział na własne oczy.
- A co ona tam robi, przecież miała w studiu u Pospiecha siedzieć!
- Nie wiem, moze Ponczek ją wysłał. Nasi piloci mówią, że jak mgła jest, to nie mogą
lądować!
- To powiedzcie jej, żeby zmywała sie stamtąd, bo sie z nią policzę. Macie lądować,
huczna impreza, wszystko ma być tym razem tak, jak zaplanowałem. Pokażemy im! Orkiestra dęta jest?
- Ma byc. Ale podobno ruskie też mówią, że nie można lądować, bo, zaraz, Marysia, jak to
było? ..ano własnie, "nizkij tuman nie dozwaliajet"!
- Przecież Antek miał siedzieć w krzakach i podsłuchy instalować. Kto mu kazał wyłazić?
Boże, z kim ja musze pracować!
- Czekaj, zaraz...co? Acha, Marysia mi tu podpowiada, ze tuman to po rosyjsku znaczy ...
- Dosyć tego gadania! Lądować w trymiga i galopem do Katynia! Już macie spóźnienie. I
nie zapomnij zabrać wieńca!
Ja o godzinie 09:00 włączam telewizor i chcę widzieć transmisję na żywo!
- Przecież tam ten tuman jest, znaczy się ta mgła, co nie dozwaliajet! Jak sie
rozbijemy?
- To wtedy transmisja będzie, hehe, nie na żywo. Nie martw się, po to dałem ci dziesięciu
biskupów, żeby nic ci się nie przydarzyło. Jak oni tam w tym lesie zaczną kadzić, to będzie taka mgła, ze na Kremlu Putina w oczy będzie szczypać. Pożałuje, że się z ryżym lisem skumał! A dwóch biskupów masz na dodatek w randze generałów!
- Ale ja chciałem rabina, mam większe zaufanie, tylko wiesz, on skrewił, nie przyjechał w ogóle na lotnisko... to zły omen...
- Tak to już jest, jak księdzu pozwolić na żeniaczkę... baba to kula u nogi, zapamiętaj. A biskupi przyjechali?
- Tak, co do jednego. Aż mnie zamurowało, bo oni zawsze tak się bali latać...
- Wiem, dlatego w zaproszeniu napisałem, że będzie chór chłopięcy... Słuchaj: przestań
trząść portkami, weź się w garść. Masz zadanie do wykonania! Chciałeś być tym prezydentem czy nie?
- Jak to - ja chciałem? Przecież to ty mi kazałeś!
- I co, źle ci, czy co? Mieszkasz sobie jak ten król w Pałacu, żyrandole, służba, lokaje...
- Ja się tylko dlatego zgodziłem, bo obiecywałeś Wawel!
- Będzie Wawel, nie nerwuj się. Po co te kłótnie. Jak przylecisz z powrotem, to się
zamienimy. Ja będę prezydentem, a ty odpoczniesz. Zrobimy to tak, że nikt nie zauważy. Potem załatwię ci ten Wawel, może jeszcze hetmana chorągwi krakowskiej dostaniesz. I własną kaplicę w katedrze.
- Dziwak sie nie zgodzi...
- Musi sie zgodzić, mam na niego haki. Ale rozumiesz, nie mogę teraz stolicy do Krakowa
przenosić, nie da rady, dopiero po Euro. Zaraz jak nasi wygrają, przyłączamy Ukraine i
robimy rozpierdziuchę na 24 fajerki. Unia Wschodnia, to będzie coś! Od morza do morza,
może monarchię się przywróci...
- Ale ty mądry jesteś!
- Wiem, cicho. A teraz idź i ląduj. Czekam na meldunek o wykonaniu zadania. Tylko nie
przed kamerami, kretynie! Ale żeś się wtedy wygłupił..."panie prezesie melduję"... Aż mi
okulary pod stół spadły!
- Przestań mi dokuczać, bo sie poskarżę mamie...
- Mama chora, nie wolno jej niepokoić, słyszałeś co doktor powiedział...no dobra, spadaj
już.
- Jaa-jak to "spadaj"?
- Ląduj, chciałem powiedzieć, nie łap mnie za słówka.
- ...ale ci mówiłem, że tam jest mgła! A jak piloci mnie znowu oleją? Ja do kokpitu więcej
nie pójdę, wstydu sie już raz najadłem.
- To wyślij generała, on ich przekona. Wystarczy, żeby tam siedział i gazetę czytał, a oni juz będą wiedzieli, co mają robić. Trzeźwy jest?
- Chyba tak, dopiero trzy małpki wypił.
- Dobra, to niech walnie jeszcze jedną i idzie. A teraz nie zawracaj mi głowy. Mam
ważniejsze sprawy. Kotu trzeba piasek zmienić.
Ja Polak, boję się Pani, Pani polko
Biednaś ty, biednaś.