"Mam inne zdanie (niż Tadeusz Cymański), uważam że krytykowanie Zyty Gilowskiej nie jest racjonalne, bo zawdzięczamy jej niskie podatki i 300 tys. nowych miejsc pracy. Możemy się różnić, ale rzecz jest w czymś innym. Po traumie lat '90, kiedy prawica była skłócona, rozdrobniona i podzielona, i przegrywała oddając na tacy władzę innym ugrupowaniom, wyborca prawicowy, a więc wyborca PiS, wyborca prawicy może wybaczyć i wybacza politykom prawicy, którzy są ludźmi ułomnymi błędy, gafy i pomyłki, natomiast nigdy nie wybaczy braku jedności" - uważa Czarnecki.

Reklama

"Tadeusz Cymański, przenosząc tę dyskusję do mediów zrobił prezent Platformie Obywatelskiej, która w tej chwili zajmuje się egzekucją drugiej osoby w państwie, marszałka Sejmu. Media, zamiast zajmować się PO, ochoczo rzuciły się na problemy wewnątrz PiS. Nasz sympatyczny kolega, który tak ładnie mówił o oponentach politcznych, teraz użył niesympatycznych słów o swoich kolegach. Tadzio Cymański stracił na wizerunku, ale nie sądzę, aby jego sprawą zajmował się Komitet Polityczny. (...)" - dodał europoseł PiS w Radiu ZET.

W dyskusji pojawił się wątek prezydentury Malborka, którą sprawował Tadeusz Cymański w latach dziewięćdiesiątych: "A propos Malborka, poseł Cymański zawsze był krzyżowcem, zwolennikiem krzyża w miejscach publicznych, zwolennikiem bicia dzieci. Jeśli go teraz Kaczyński wykończy, to mi się podoba, jeden krzyżowiec mniej w życiu publicznym to lepiej dla Polski" - stwierdził Janusz Palikot.

"On zachował się godnie, został wypuszczony, bo mówił w swoim przekonaniu prywatnie, zapomniał o starej zasadzie, a mężczyzna w jego wieku powinien wiedzieć, że nie ma rozmów <off the record>. W <Kropce nad i> był mniej plastyczny" - ocenił Marek Siwiec z SLD.

Reklama

"Jest fantastyczny, bo nie ma pretensji do dziennikarza, ma pretensje do siebie i że nie będzie niczego cofał, bo powiedział co myśli. Każdy inny polityk by powiedział: skandal, co ten dziennikarz zrobił, niech udowodni, niech pokaże taśmy. Może i Krzyżak, panie Palikot, ale honorowy" - podsumowała Monika Olejnik.