Zdaniem szefa klubu SLD, 10 krajów Unii Europejskich, w tym Polska, które nie należą do strefy euro, jest "skazanych na rolę drugorzędną". Miller uważa, że podział Europy na dwie prędkości rozwoju stał się już bowiem właściwie faktem.

Reklama

"Mamy wyraźnie wyodrębnione kraje, które posługują się wspólną walutą, stają się jądrem Europy, stają się też grupą, która będzie decydowała o najważniejszych sprawach makroekonomicznych" - powiedział Miller w Gdyni na konferencji prasowej.

W jego opinii, najkorzystniejszym kursem dla Polski i jej gospodarki podczas wejścia do strefy wspólnej waluty powinno być 4,5 złotego za jedno euro.

Miller podkreślił, że po akcesji akcesji Polski do UE w 2004 r. i wejściu do strefy Schengen w 2007 r. przyjęcie euro "zamknie proces integracji Polski z Europą".

Polityk SLD zadeklarował jednocześnie, że jeżeli rząd podejmie "śmiałe decyzje" przyspieszające proces wejścia Polski do strefy euro, to "będzie miał w nas sojusznika".

Szef klub SLD powiedział także, że w związku z ubożeniem części społeczeństwa w Polsce należy w przyszłym roku podnieść płacę minimalną do poziomu 50 proc. średniego wynagrodzenia, tj. ok. 1800 zł.

Miller zaznaczył, że podniesienie płacy minimalnej przełożyłoby się na większą konsumpcję, a tym samym, poprzez różne podatki, także większe wpływy do kasy państwa. "To by się w sumie dla gospodarki, pracowników i pracodawców opłacało" - ocenił.

Reklama

Zaznaczył przy tym, że "trzeba by równolegle zwiększyć kwotę wolną od podatku z 3 do ok. 12 tysięcy złotych". "Oznaczałoby to, że budżet państwa i pracodawcy podzielą się mniej więcej po połowie kosztami zwiększenia płacy minimalnej" - stwierdził b. szef rządu.

Szef klubu SLD podkreślił, że każdy projekt rządu klub Sojuszu będzie oceniał według dwóch kryteriów: czy będzie miał charakter "propaństwowy, a nie propartyjny" oraz czy będzie "prosocjalny".

Miller powtórzył, że nie będzie kandydował na przyszłego szefa SLD. Ma też nadzieję, że będzie on wyłoniony w prawyborach.

Polityk SLD nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy spotka się z Januszem Palikotem ws. ustawy o związkach partnerskich. Stwierdził, że w Sejmie powinni rozmawiać "wszyscy ze wszystkimi".

"Ja nie ukrywam swojego poglądu na temat Prawa i Sprawiedliwości i jego prezesa, ale panie posłanki i posłowie PiS mają taką samą legitymację jak i ja. Zostali tak samo wybrani jak i ja i będą mieli takie same poselskie legitymacje. Zatem są partnerami do rozmów dla wszystkich, jak SLD. Tak też widzę kontakty z Januszem Palikotem" - powiedział Miller.

Przypomniał, że to posłowie SLD złożyli w ostatniej kadencji Sejmu projekt ustawy o związkach partnerskich. "Odbyło się jej pierwsze czytanie i ja już potwierdziłem, że złożymy ją powtórnie (w nowej kadencji Sejmu)" - dodał.



Janusz Palikot powiedział w poniedziałek, że jego ugrupowanie poprze inicjatywę SLD. "Tylko siądźmy, spotkajmy się, nie kamery, nie cyrk, tylko ustalmy po prostu, jaka ta ustawa ma być, co trzeba w niej poprawić. Zróbmy dobrą ustawę, SLD to zgłosi, my to poprzemy" - oświadczył wówczas Palikot.

Miller powiedział we wtorek również, że podczas zaplanowanego na środę spotkania z b. premierem Włodzimierzem Cimoszewiczem, b. sekretarzami generalnymi SLD oraz liderami struktur wojewódzkich partii chce m.in. poinformować o kierunkach pracy nowego klubu SLD i "uzyskać dla tych działań aprobatę".