W ocenie Zbigniewa Ziobry, propozycja przedstawiona mu w środę na Komitecie Politycznym PiS to nie kompromis, a ultimatum i groźby. Jak powiedział PAP, nadal wierzy jednak w możliwość przyjaznej rozmowy i doprowadzenia do zwycięstwa PiS w kolejnych wyborach. Według Ziobry, jeśli próba "karania za podawanie recepty na zmiany, mające prowadzić do zwycięstwa PiS" będzie kontynuowana, to działania te "mogą mieć celu wypchnięcie z PiS ludzi, którzy dla tej partii bardzo dużo zrobili i dalej chcą zwycięstwa PiS".
Wiceszef PiS powiedział w czwartek wieczorem PAP, że jest zasmucony przebiegiem środowego komitetu politycznego. W jego ocenie, przedstawiona przez Jarosława Kaczyńskiego propozycja, to nie kompromis, a ultimatum i groźby.
W środę po południu o sytuacji Ziobry - oraz jego stronników w partii - debatował Komitet Polityczny PiS. Kaczyński przedstawił im propozycję porozumienia zakładającą m.in. oddanie się Ziobry i europosła PiS Jacka Kurskiego do dyspozycji prezesa z pełnionych funkcji oraz zaprzestanie działań, które "szkodzą PiS". Oznaczałoby to m.in., że Ziobro przynajmniej na jakiś czas przestałby być wiceprezesem partii, a Kurski członkiem Komitetu Politycznego PiS.
Ponadto Ziobro, Kurski, a także europoseł Tadeusz Cymański są postawieni w stan oskarżenia w związku podejmowaną przez nich w mediach krytyką sytuacji w PiS i toczy się wobec nich postępowanie dyscyplinarne.
W czwartek wieczorem Ziobro ocenił w rozmowie z PAP, że nazywanie takiej propozycji "kompromisem" jest żartowaniem z ludzi i obrażaniem ich inteligencji.
Jednocześnie zastrzegł jednak, że nadal wierzy możliwość prowadzenia w PiS dialogu i przyjaznej rozmowy o tym, jak doprowadzić do wygrania kolejnych wyborów, bo "to byłoby dobre dla Polski". "Nasi wyborcy oczekiwali wizji takich zmian w funkcjonowaniu PiS, które doprowadziłyby nas do zwycięstwa (...) dlatego takie postulaty wyborcom i sympatykom PiS przedstawiliśmy" - podkreślił.
Ziobro jednocześnie zaznaczył, że podczas posiedzenia komitetu wraz z kolegami był gotowy zrezygnować z wielu postulatów, aby doprowadzić do kompromisu. "Nie chcieliśmy nikomu narzucać naszych pomysłów" - podkreślił Ziobro i wyjaśnił, że jeśli ich postulaty zostałyby demokratycznie odrzucone, zgodziliby się z takim werdyktem.
"Tymczasem - jak powiedział - druga strona zażądała kar i upokorzenia". Ziobro zdementował też informację, jakoby w środę doszło do jego spotkania z Jarosławem Kaczyńskim w cztery oczy. Jak powiedział, poprosił o takie spotkanie przed rozpoczęciem obrad komitetu, ale szef PiS odmówił.