Marek Siwiec był jednym z gości audycji "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu ZET. Eurodeputowany SLD komentując wykluczenie z Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego, opowiedział dosyć skomplikowany żart.
"Dla mnie PiS jest partią złych ludzi, z wyjątkami. Ci co odchodzili, to byli lepsi ludzie, bo jak ich pan prezes wyrzucał, to oni się stawali lepsi przez sam fakt opuszczenia PiS. Wśród tych złych ludzi najgorszy wydawał mi się Zbigniew Ziobro, bo on jak był w rządzie to siał strasznie dużo złego. Kiedy on został wyrzucony, to albo prezes stał się lepszy przez wyrzucenie najgorszego, albo ten który wyszedł stał się lepszym człowiekiem, a prezes jest tak samo zły jak był".
Polityk nazwał ten żart "niełatwym dylematem".
Z kolei rzecznik rządu Paweł Graś studził emocje związane z dobrym wynikiem w sondażu hipotetycznej partii Zbigniewa Ziobry.
"Ja bym się sondażami nie przejmował, ponieważ gdybyśmy w zeszłym tygodniu zadali pytanie, czy zagłosowałbym na partię Bezpieczne Lądowanie prowadzoną przez kpt. Wronę, to 20 procent albo więcej by uzyskała w sondażach. Nie ma się co podniecać tymi sondażami, bo w zeszłym tygodniu niemal z każdej lodówki wychodził Zbigniew Ziobro, to jest odbicie tego, co się działo w mediach" - diagnozował polityk Platformy Obywatelskiej.
Rzecznik ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego bagatelizował natomiast ostatnie wydarzenia w swoim mateczniku.
"To źle dla prawicy, że pojawia się tego typu akcja. Przez najbliższe dni panowie będą gościć w mediach, nam spadną sondaże, więc to jest standard. Jako rzecznik przeżywam drugi rozłam, jako członek partii czwarty czy piąty, to jest już trochę rutynowe działanie" - mówił Adam Hofman w audycji Moniki Olejnik.